Startują eliminacje do piłkarskiego mundialu w Katarze. Już w czwartek 25 marca polska reprezentacja w piłce nożnej w Budapeszcie zagra z Węgrami, w kolejnych dniach czeka nas spotkanie na Legii z Andorą oraz starcie na Wembley z Anglią. Czego się spodziewać po kadrze pod wodzą nowego selekcjonera, Paulo Sousy? Ze Stefanem Szczepłkiem i Mirosławem Żukowskim, dziennikarzami działu sportowego „Rzeczpospolitej”, rozmawia Michał Płociński.
- Okoliczności zmiany trenera reprezentacji Polski były dość nietypowe: Jerzy Brzęczek został zwolniony mimo, iż zakwalifikował się do finału. Takich rzeczy się do tej pory nie robiło – mówi Stefan Szczepłek. - Żaden z polskich selekcjonerów w ostatnim czasie dobrze nie zaczynał, a szczególnie Leo Beenhakker. Paulo Sousa jest w sytuacji wyjątkowo trudnej, ponieważ w tym roku ma Mistrzostwa Europy oraz eliminacje do mundialu w Katarze, miał bardzo mało czasu – dodaje Mirosław Żukowski.
Goście podcastu zwracają uwagę na to, że równo sto lat po pierwszym międzynarodowym meczu polskiej reprezentacji znowu wracamy do Budapesztu. To tam 18 grudnia 1921 roku rozegraliśmy pierwszy – przegrany - mecz z Węgrami. – Pierwsze spotkanie jest zawsze najważniejsze. Daje swobodę, bo to już trzy punkty, a zwycięstwo nie powoduje nerwowej atmosfery. Jak się przegrywa pierwszy mecz, to od razu są problemy – komentuje Stefan Szczepłek. - Na Wembley nikt nie jest faworytem. Nawet Niemcy, Argentyna czy Brazylia. Z Anglikami na ich terenie zawsze gra się trudno – tak o kolejnym spotkaniu, które czeka reprezentację Polski mówi Mirosław Żukowski.
Eliminacje do mundialu w tym roku będą inne również ze względu na pandemię koronawirusa. Mirosław Żukowski zauważa, że brak publiczności lub nieliczni widzowie na trybunach wytrącają ten atut gospodarzom. – Nasza sytuacja jako gości będzie lepsza, niż gdybyśmy mieli przeciwko sobie cały stadion – dodaje.
Fot. Shutterstock/ Ververidis Vasilis