Nauczyciele, którzy spróbują edukacji włączającej, nie chcą już uczyć jak dawniej

Dzięki edukacji włączającej uczeń po prostu będzie lepiej czuł się w szkole – mówi prof. Agnieszka Olechowska, profesor z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, w rozmowie z Marcinem Piaseckim.

- Edukacja włączająca nie może być konkurencją dla innych form edukacji – twierdzi w podcaście prof. Olechowska. - Mówimy o jak najlepszej edukacji dla wszystkich dzieci, zwłaszcza w szkołach ogólnodostępnych. Edukacja włączająca w żaden sposób nie ma na celu wyrugowania edukacji specjalnej, czy integracyjnej, są to równie cenne miejsca dla dzieci, które tego potrzebują. To ma być taki sposób zorganizowania środowiska edukacyjnego, który umożliwi uczestnictwo zróżnicowanej grupie uczniów - bez specjalnych dostosowań – dodaje.

Zdaniem prof. Olechowskiej na początku zmiany mogą budzić obawy wśród nauczycieli. - Ale prawda jest taka, że edukacja dla wszystkich jest także bardzo dobra dla nauczyciela. Uczniowie pracują wspólnie, w zróżnicowanych grupach, gdzie jedni drugim pomagają i tłumaczą, a nauczyciel ma wtedy trochę więcej czasu na obserwację uczniów. Praca w grupach powoduje, że wszyscy uczniowie są aktywni i mogą rozwiązywać określony problem – twierdzi prof. Olechowska.

Jakie korzyści przyniesie uczniom edukacja włączająca? - Będą sprowadzały się do tego, że uczeń, będzie czuł się pełnoprawnym uczestnikiem swojego procesu kształcenia oraz na tym, że będzie się lepiej czuł w szkole – mówi prof. Olechowska. - Zniknie z niego stres, że z czymś sobie nie poradzi, ponieważ będzie mieć odpowiednio dobrane materiały i odpowiednio zorganizowaną przestrzeń – dodaje.

fot. Robert Gardziński/Fotorzepa

Podcast jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Pomocy Technicznej Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój oraz budżetu państwa.

Prowadzący