Marcin Giełzak: Czy Karol Nawrocki będzie Gorbaczowem IPN-u?

„Historia jest zbyt ważna, by zostawić ją historykom” – mówi w programie „Rzecz w tym” Marcin Giełzak, współautor podcastu „Dwie Lewe Ręce”. „Potrzebujemy Instytutu Pamięci Narodowej do budowy wspólnoty narodowej i prowadzenia polityki historycznej”. Ale jak uratować IPN przed nim samym? I przed prezesem Karolem Nawrockim?

Start Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich może być początkiem końca Instytutu Pamięci Narodowej. Michał Płociński wraz z Marcinem Giełzakiem, publicystą i historykiem, krytycznie analizują rolę IPN w polskiej polityce historycznej. Dyskutują o reformach, kontrowersjach i konieczności budowania nowego modelu instytucji pamięci.

Czy Karol Nawrocki doprowadzi do likwidacji IPN?

Marcin Giełzak wskazuje, że IPN potrzebuje zmian, jednak działania obecnego prezesa Karola Nawrockiego mogą jednak uniemożliwić jakąkolwiek reformę Instytutu. Przyszłość IPN-u zależy od tego, czy będziemy potrafili odciąć go od partyjnej polityki. „Czy Nawrocki, próbując odbudować jego potęgę, stanie się jego grabarzem?” – pyta Giełzak, porównując Nawrockiego do Michaiła Gorbaczowa.

Gość podcastu przypomina, że polityka historyczna jest kluczowa dla budowania tożsamości narodowej. „Historia jest zbyt poważną sprawą, by zostawić ją historykom” – mówi, krytykując jednocześnie instrumentalne wykorzystywanie IPN przez polityków.

Co zrobić z pamięcią narodową?

Zdaniem Giełzaka obecna struktura Instytutu jest zbyt skomplikowana. Jego zdaniem należy zachować działalność edukacyjną i badawczą, ale zrezygnować z przestarzałych pionów lustracyjnego i śledczego. „IPN w tej formie przypomina bardziej polityczną prokuraturę niż instytucję pamięci” – twierdzi współautor podcastu „Dwie Lewe Ręce”. „Najłatwiej zniszczyć IPN, trudniej go naprawić” – podkreśla.

Rozmowa dotyka również problemów z opowiadaniem polskiej historii za granicą i promowaniem pozytywnych narracji. „Polska miała w czasie okupacji dwa podziemne uniwersytety – kto o tym wie?” – pyta retorycznie Giełzak, apelując o bardziej spójną politykę pamięci.

Lewica a IPN

Jako „bezpartyjny PPS-owiec” Giełzak krytykuje podejście obecnej lewicy parlamentarnej, które sprowadza się do haseł o likwidacji IPN. Podkreśla, że lewica powinna czerpać z pamięci historycznej, a nie odcinać się od niej. Mogłaby wykorzystać potencjał IPN do opowiadania o polskich tradycjach lewicowych. „Instytut mógłby być instytucją przywracającą dziejową sprawiedliwość, tylko trzeba mu zapewnić niezależność” – ocenia.

Prowadzący

Szef działu opinii „Rzeczpospolitej”, redaktor prowadzący codziennego wydania i redaktor weekendowego magazynu „Plus Minus”. Absolwent politologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Od 2011 r. w „Rzeczpospolitej”. Od 2007 r. pisze o polityce, sprawach społecznych i przemianach cywilizacyjnych. Bardzo uważnie śledzi debatę publiczną. Prowadzi w Radiu Kampus audycję muzyczną „Rap Sesja” (od 2009 r.) oraz poranne pasmo „Kapitan Poranek”. Miał autorski cykl rozmów „My, Polacy” w Programie 3 Polskiego Radia oraz współprowadził audycję „O wszystkim z kulturą” w Programie 2 Polskiego Radia. Prowadzący podcastów „Rzeczpospolitej”, w tym „Rzecz w tym”.