Stała „pensja” od państwa? Dla każdego, niezależnie od tego ile zarabia i czy w ogóle pracuje. Nad takim świadczeniem w swoim ostatnim raporcie zastanawia się Polski Instytut Ekonomiczny. I wylicza kwotę – 1200 zł dla dorosłego Polaka i 600 zł na dziecko. Choć pomysł nie jest nowy i testowano go już w wielu miejscach na świecie, znów wzbudza dyskusję, czy taka pomoc nie będzie zachętą do porzucenia pracy. O tym, czy takie rozwiązanie może zastąpić świadczenia socjalne oraz czy nas na nie stać, mówią dr Paula Kukołowicz, analityczka PIE, współautorka raportu o bezwarunkowym dochodzie podstawowym, Krzysztof Adam Kowalczyk, szef działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej” i Zuzanna Dąbrowska, dziennikarka działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
- Debata o bezwarunkowym dochodzie podstawowym odsyła nas do bezpieczeństwa socjalnego obywateli - mówi dr Paula Kukołowicz. Gościni podcastu tłumaczy, że wiele danych wskazuje na silne procesy depopulacyjne w różnych regionach Polski, zwłaszcza obszarów na wschodzie kraju, gdzie osoby starsze są pozostawione same sobie.
- Coraz rzadziej możemy liczyć na to, że w sytuacji niezdolności do pracy w wieku emerytalnym, to dzieci czy wnuki nam pomogą – dodaje. Zdaniem badaczki kolejne pokolenia nie będą mogły liczyć na świadczenia, które w przyszłości pomogą im przetrwać. Sprzyjają temu niestabilne zatrudnienie, brak umów o pracę i nieopłacanie składek socjalnych.
Na zmiany na rynku pracy wskazuje też Krzysztof Adam Kowalczyk. Ogromny postęp technologiczny i galopująca robotyzacja sprawiają, że pracy jest mniej, a bezpieczne etaty odchodzą w zapomnienie.
- Zamiast rozdawać wszystkim po równo, lepiej podzielić się pracą. Z biegiem lat tydzień pracy będzie coraz krótszy. Będziemy mieli coraz więcej czasu i będzie coraz więcej miejsc, które będą skierowane na zagospodarowanie tego czasu – tłumaczy.
- Chodzi o to, żeby płacić za możliwość wyboru – mówi Zuzanna Dąbrowska. A na obawy, że podstawowy dochód gwarantowany, zwiększy liczbę osób porzucających pracę, odpowiada, że świadczenie może pomóc tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. – Osoby zajmujące się niepełnosprawnym dzieckiem lub wypalone zawodowo mogłyby pozwolić sobie na godne życie – dodaje.
Ilustracja: AdobeStock
Słuchaj na kanale „Rzeczpospolita: Audycje” w Apple Podcasts, Google Podcasts, Spotify, Acast