Najważniejsze, by każdy odrobił swoją lekcję. Im wynik każdego z naszych komitetów będzie lepszy, tym sukces pewniejszy. Nie powinniśmy podkładać sobie nóg – bez kuksańców, bez uszczypliwości i złośliwości. To jest prośba przede wszystkim do fanów największego ugrupowania opozycyjnego – prosimy o szacunek. To niewiele kosztuje, a daje pozytywne efekty – mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Polityk podczas rozmowy mówił między innymi o prawyborach, które odbyły się w niedzielę w Wieruszowie. Zagłosowało w nich 19,24 proc. uprawnionych mieszkańców miasta. Prawybory wygrała Koalicja Obywatelska, która zdobyła 34,08 proc. głosów. W przeciwieństwie do wszystkich sondaży Prawo i Sprawiedliwość zajęło drugie miejsce i dostało 32,32 proc. głosów. Gdyby to Wieruszów decydował o wynikach w całym kraju, w nowym Sejmie byłaby jeszcze Trzecia Droga (11,94 proc.), Konfederacja (6,64 proc.) i Lewica (6,35 proc.). Pozostałe komitety nie przekroczyły progu 5 procent.
– Dziś dominującym tematem są wyniki prawyborów w Wieruszowie, gdzie Trzecia Droga ma bardzo mocne, trzecie miejsce – 12 procent. Dla wielu niedowiarków to jest sygnał, który sprawia, że odwagi w głosowaniu na Trzecią Drogę będzie coraz więcej. To jest najbardziej wartościowy głos – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Polityk zaznaczył, że zależy mu na tym, aby nie było już kłótni i podziałów. – Dość kłótni, dość zajmowania się samymi sobą, dość jałowego sporu i cyrku politycznego. Trzeba zacząć rozwiązywać problemy – zaznaczył.
Lider PSL mówił również o aferze wizowej. – To jest bardzo poważna sprawa. Przehandlowano polskie bezpieczeństwo na bazarkach, a jednocześnie nie sprzedawano najlepszej polskiej żywności, nie zadbano o najlepszych polskich pracowników delegowanych. Tracimy przez to pozycję w wielu branżach – choćby w branży transportowej – powiedział.
Polityk zapytany został, czy afera wizowa będzie miała swoje konsekwencje wyborcze. – Jak patrzę na sondaż, który opublikowała „Rzeczpospolita” – do ilu osób ta wiedza dotarła, ile osób jest zainteresowanych tym tematem – to uważam, że na pewno nie jest to jeszcze ten moment – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz. – Game changerem w ostatnich miesiącach są dwie sprawy – drożyzna i inflacja oraz podział społeczny – dodał. – Jest wiele osób, które już mają poglądy i wiedzą na kogo będą głosować. Ale jest też masa osób, które nie podjęły decyzji. Wiele osób podejmie ją w ostatniej chwili – dodał polityk.
Polityk mówił także o tym, że Bruksela zniosła embargo na ukraińskie zboże. Polska, Węgry i Słowacja zakaz utrzymały, a nawet rozszerzyły.
To porażka zabiegów dyplomatycznych rządu polskiego. Polska nie ma stanowiącego głosu w UE. Nie jest w stanie nikogo przekonać, nawet mniejszości – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL.
Dużo lepszym wyjściem byłoby przyjęcie ustawy o systemie kaucyjnym, którą proponowaliśmy. Wtedy na każdą tonę zboża nałożona byłaby kaucja w wysokości na przykład tysiąca złotych. Wówczas nikomu by się nie opłacało sprzedawać tego zboża w Polsce czy Europie – powiedział lider PSL. – Trzecia rzecz, o którą wystąpiłem, to żeby KE dokonała skupu interwencyjnego zboża i innych produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, a później przesłała je w ramach pomocy humanitarnej do krajów Afryki Północnej. To miałoby na celu zatrzymanie tak wielkiej migracji, jaką dziś obserwujemy. Jeśli rządzący w UE nie pójdą za takimi wskazówkami, to kryzys migracyjny będzie się pogłębiał. Uważamy, że dziś rząd robi za mało i za mało produktów objął embargiem – dodał.
Kosiniak-Kamysz zapytany został także, czy obawia się bezpartyjnych samorządowców. – Bezpartyjni samorządowcy ściśle współpracują na Dolnym Śląsku z PiS-em, więc jeżeli komuś mają zabierać, to swojemu koalicjantowi. Bardzo zastanawiające jest to, jak dużo osób z Lublina kandyduje w całej Polsce. To ciekawe, że w niektórych okręgach na Śląsku Dolny Śląsk zasila główną grupę kandydatów. Wyborcy też to będą obserwować, że to nie jeden spadochroniarz, ale całe kohorty spadły na różne okręgi z jednego województwa. Myślę, że będą zabierać PiS-owi – powiedział.
Jak podkreślił lider PSL, „to będzie bardzo ważny weekend dla całej demokratycznej opozycji”. – To jest weekend profrekwencyjny, podczas którego będziemy chcieli zmobilizować jak najwięcej osób. Bardzo fajnie, że Koalicja Obywatelska organizuje swoje wydarzenie w Warszawie, jako komitet wyborczy. My jako komitet koalicyjny Trzecia Droga proponujemy setki spotkań w ten weekend 30 września – 1 października. Trzecia Droga jedzie do Ciebie – powiedział.
Czy Władysława Kosiniaka-Kamysza martwią wyniki niektórych sondaży? – Jak przypominam sobie wynik PSL, to w poprzednich prawyborach było to 7,5, a w wyborach realnie 8,5. Wczoraj to było 12. To jest dobry prognostyk, jakbyśmy zachowali tę samą proporcję, to by był bardzo dobry sygnał dla nas i dla naszych wyborców – stwierdził.
Ten sondaż wieruszowski i te prawybory pokazują, że z silną pozycją Trzeciej Drogi, opozycja jest w stanie przejąć rządy. Gdzieś straciliśmy możliwość prezentowania niektórych naszych aspektów, dlatego było to takie przytłoczone. Wczorajszy wynik – a był to bardzo duży sondaż – wskazuje, że Trzecia Droga jeszcze zyska, kiedy wyborcy zobaczą nazwiska. U nas są lokalsi, ci, którzy mieszkają obok Was i żyją w lokalnej społeczności – dodał.
– Wczoraj byłem na prawyborach i bardzo dużo pozytywnych sygnałów przyniosło spotkanie z Izą Leszczyną, z Cezarym Tomczykiem z PO, z Pauliną Matysiak z Lewicy. Pozytywne relacje, przywitanie się, wspólna rozmowa, krótkie przekazy – mówił lider PSL o relacjach z politykami innych ugrupowań. – Takie sygnały mogą się pojawić. Ale najważniejsze jest to, żeby każdy odrobił swoją lekcję. Im wynik każdego z naszych komitetów będzie lepszy, tym sukces pewniejszy. Nie powinniśmy podkładać sobie nóg – bez kuksańców, bez uszczypliwości i złośliwości. To jest prośba przede wszystkim do fanów największego ugrupowania opozycyjnego – prosimy o szacunek, my ten szacunek deklarujemy. To niewiele kosztuje, a daje pozytywne efekty – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
– Każda formacja, jak idzie do wyborów, to idzie po to, żeby wygrywać. W systemie, w którym funkcjonujemy, premier ma najsilniejszą władzę w Polsce – jest strukturalnie i decyzyjne najsilniejszym ogniwem władzy wykonawczej. Każda formacja chciałaby mieć swojego premiera i każda formacja ma prawo do takich ambicji – powiedział lider PSL. – W żaden sposób nie obawiamy się Rafała Trzaskowskiego, niedawno widzieliśmy się z nim wraz z Szymonem Hołownią na Kampusie. To też jest pokazanie umiejętności dialogu, myślę, że w młodym pokoleniu ta umiejętność dialogu między nami jest na bardzo fajnym poziomie – podkreślił polityk.
Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział także, że „głęboko wierzy”, iż te wybory przyniosą odnowę generacyjną. – Polacy są zmęczeni sporem, który trwa od prawie 30 lat. Chcą realnych rozwiązań, a niektórzy nie są w stanie tej bariery przeskoczyć. Rozumiem, że to są emocje wynikające ze wspólnych doświadczeń i historii, ale my jesteśmy w stanie powiedzieć: „dość kłótni, do przodu. Czas rozwiązywać problemy” – zapewnił.