Co Orbán napisał w listach do unijnych przywódców po spotkaniu z Władimirem Putinem i Xi Jinpingiem? Dlaczego wszyscy uczestnicy szczytu NATO w Waszyngtonie obserwowali zachowanie Joe Bidena – to główne tematy rozmowy z Anną Słojewską w podcaście „Rzecz w tym”.
Jubileuszowy szczyt NATO z okazji 75 rocznicy urodzin paktu we czwartek się skończy. Ale węgierski premier Viktor Orbán nie zamierza kończyć swoich harców. Formalnie sprawując przewodnictwo w Unii Europejskiej udał się do Kijowa, Moskwy i Pekinu, by prowadzić rozmowy pokojowe. Jednak odcięli się od niego zarówno liderzy UE, jak i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który podkreślił, że Orbán nie miał prawa reprezentować Sojuszu w swych rozmowach. Szef NATO przedstawił też zupełnie inną wizję pokoju w Ukrainie – pokój będzie następstwem wygranej wojny przez Kijów, a to będzie możliwe, jeśli NATO dostarczy Ukraińcom wystarczająco dużo broni. Z kolei Orbán uważa, że trzeba zaniechać dostaw broni, co doprowadzi do zakończenia wojny. Nie dodaje jednak, że stanie się to na warunkach Putina.
W podcaście „Rzecz w tym” brukselska korespondentka „Rzeczpospolitej”, akredytowana zarówno przy UE jak i NATO, Anna Słojewska opowiadała, że widziała listy, jakie Orbán napisał do szefa Rady Europejskich Charlesa Michela po rozmowie w Moskwie i – osobny – po rozmowie w Pekinie. Relacjonował Michelowi, że zdaniem Putina Ukraina przegrywa na froncie przy ogromnych stratach w ludziach, narzekał na brak kanałów dyplomatycznych miedzy Zachodem a Kremlem, co było zawoalowaną krytyką Unii, która wprowadziła sankcje i izolowała rosyjskie władze. Z kolei w liście dotyczącym rozmów w Pekinie, Orbán sugeruje, by Europa wykorzystała moment między wyborami w USA a zaprzysiężeniem nowego prezydenta (w domyśle — Donalda Trumpa), do zaproponowania jakiejś formuły pokoju w Ukrainie.
Zdaniem Słojewskiej nie ma na razie szans na odebranie Węgrom przewodnictwa w UE, choć eksperci spodziewają się, że Orbán będzie dalej harcować, wykorzystując obecną sytuację.
Odnosząc się do ustaleń szczytu NATO korespondentka „Rzeczpospolitej” zauważyła, że na razie na szybkie członkostwo Ukrainy w sojuszu, ze względu na trwającą wojnę nie ma szans. Natomiast prezydent Wołodymyr Zełeński wyjedzie z Waszyngtonu z obietnicami dostaw broni, o jaką prosił, m.in. czterech baterii Patriot.
Najważniejszym punktem szczytu jak dotąd było zaś inauguracyjne przemówienie Joe Bidena, które wszyscy obserwowali w napięciu, po przegranej przez niego debacie telewizyjnej z Donaldem Trumpem. – Szczyt przebiega w cieniu wyborów prezydenckich w USA – tłumaczyła Słojewska.