„Moment historyczny, tragiczny. Początek rosyjskiej inwazji. I koniec beztroskiej epoki dla regionu, dla Europy, dla Zachodu” – tak rok temu w dniu wybuchu wojny pisał w swojej relacji z Kijowa. Dziś opowiada, że Ukraińcy „oswoili” wojnę, a w Buczy – miejscu zbrodni wojennej popełnionej przez Rosjan – życie stara się toczyć normalnie. Z Jerzym Haszczyńskim rozmawia Cezary Szymanek.
Jerzy Haszczyński: Zobaczycie nasze twarze, a nie plecy. Zapiski sprzed roku
"Zacytowałem siebie. To, co na gorąco napisałem w Kijowie rano 24 lutego 2022 roku. Od kilku dni byłem w ukraińskiej stolicy. Biden ostrzegał, że Putin wywoła wielką wojnę – nie bez powodu wysłał dziesiątki tysięcy żołnierzy nad ukraińskie granice, nie bez powodu od grudnia stawiał Zachodowi bezczelne żądania. Biden zapowiadał, więc przyjechałem. Ale – to znowu cytat sprzed roku – „większość Ukraińców wierzyła, że nigdy do tego nie dojdzie. Jeszcze wczoraj, w słoneczny dzień kijowianie zachowywali się, jakby nic im nie groziło. Zachowywali spokój. Ja też, przebywając od kilku dni w Kijowie, ulegałem tej atmosferze”.
A jeśli Rosjanie wrócą? Wyczekiwanie w ukraińskiej stolicy
"Kristina Berdynskych też spodziewa się, że Rosjanie rozszerzą front na wschodzie i południu. – Będą próbowali wywołać panikę. To ich stały plan. Wcześniej chcieli zostawić Ukraińców na zimę bez światła, ogrzewania i wody. Jednak zima się kończy, jeszcze w marcu może być chłodno. Ale wiadomo, że Ukraińcy to wytrzymają, szybko się przystosowują. Kupują generatory, oszczędzają, robią zapasy. Putin oczekiwał, że zamarzniemy, nie zamarzliśmy. Musi znaleźć coś innego – mówi dziennikarka"
Chrzest w Buczy. „To nie jest dla nas przeklęte miejsce”
"Sosnowe lasy, świeże powietrze, blisko do stolicy – gdy nie ma korków, po półgodzinie jest się w centrum, a mieszka się taniej. Bucza, miasto-satelita, stała się symbolem rosyjskich zbrodni wojennych. O zabitych tam cywilach, o trupach długo leżących na ulicach świat usłyszał na początku kwietnia ubiegłego roku, gdy Rosjanie wycofali się z okolic Kijowa"
Jerzy Haszczyński: Nie od razu Putina pokonano
"Ukraińcy mieli stracić stolicę i elity w kilka dni. Taki był pierwszy moskiewski plan. Wydawał się realny, skoro Amerykanie proponowali Wołodymyrowi Zełenskiemu ewakuację. Rok później Zełenski przechadzał się po Kijowie z Joe Bidenem, prezydentem USA, który ugruntował swój status prawdziwego przywódcy świata wolności w epoce próby. Bardziej optymistycznego widoku w czasie tej wielkiej wojny nie było"
Bykownia. Taśma kamiennych tablic
"W czwartek, w przeddzień rocznicy rosyjskiej inwazji, nie widziałem tutaj żadnej kontroli, nie było też wojskowych za stosami worków z piaskiem. Przebiega tu główna droga, w każdą stronę po trzy pasy, z Kijowa na północny wschód, do granicy Białorusi, a dalej do Moskwy. Rok temu Rosjanie byli niewiele ponad 25 kilometrów stąd. Kolumna pojazdów rosyjskiej armii ciągnęła się dziesiątki kilometrów. Rosjanie byli gotowi do ataku na stolicę Ukrainy, gotowi do podboju. Do likwidacji elit, ze sporządzonymi czarnymi listami. Jak dawniej"
Fot. PAP/EPA