Kampania prezydencka 2025 roku zbliża się do końca. W najnowszym odcinku „Rzecz w tym” Marzena Tabor-Olszewska rozmawia z Michałem Płocińskim o tym, co wyróżnia tegoroczną rywalizację, dlaczego to być może koniec politycznego duopolu i jak kwestie społeczne, w tym kryzys współczesnej męskości, odbijają się w polityce.
Rozmowa podąża dalej niż bieżące sondaże – to próba uchwycenia głębszych procesów kształtujących dzisiejszą Polskę.
Już na wstępie Michał Płociński podkreśla zmęczenie kampanią, zarówno po stronie kandydatów, jak i wyborców – „Za długa” – mówi o kampanii. Analizuje przemianę Rafała Trzaskowskiego, który z przeciążonego kandydata przeistacza się w lidera – „To on znowu przyjął tę rolę lidera”.
Kryzys męskości
Jednocześnie rozmówcy podcastu wskazują na problem Karola Nawrockiego, który przekroczył granice nie tylko polityczne, ale także granice kultury – Uleganie swojemu nałogowi na wizji… karygodne – mówi prowadząca podcast. W tym kontekście pojawia się też głębsza refleksja: co dzisiejsza polityka mówi o kondycji męskości w Polsce?
– Jesteśmy w bardzo kiepskim momencie, jeśli chodzi o wizję mężczyzny – mówi Płociński, łącząc problemy z wychowaniem chłopców z brakiem męskich wzorców w edukacji i społeczeństwie. Wskazuje na nieadekwatne modele, które młodzi mężczyźni odnajdują m.in. w środowiskach kibolskich czy sportach walki.
Punktem kulminacyjnym analizy jest postać Nawrockiego, przedstawionego jako wcielenie „najgorszego modelu męskości” – „Kandydat, który był chuliganem, który bił się w ustawkach 70 na 70, który jest oskarżany o załatwianie prostytutek...”. Dla Płocińskiego to więcej niż zarzut – to znak poważnego kryzysu tożsamościowego.
Zdecyduje frekwencja
W obliczu skrajnej polaryzacji rozmówcy stwierdzają, że fakty przestają mieć znaczenie – „Dajemy wiarę albo nie i to dla nas znaczy, że coś miało miejsce albo nie”. Płociński zauważa, że „nikt na poważnie nie będzie dyskutował o modelu męskości… bo jedni wierzą, drudzy odrzucają”.
Ważnym wątkiem jest też kampania negatywna i jej wpływ na mobilizację elektoratu – „Zdecyduje frekwencja… kto zmobilizuje, a kto zdemobilizuje”. W tym kontekście omawiane są też działania Sławomira Męntzena i jego balansowanie między Platformą a Nawrockim – „To jest ewidentnie ruch, żeby utrzymać mit trzeciej drogi”.
Duopol jeszcze nie umiera
Płociński nie wierzy, że kończy się era duopolu. – „Nawet jak zabraknie PiSu, dalej będziemy mieli stronę liberalną i stronę konserwatywną. Polaryzacja może mieć kryzys, ale się nie skończy”.
Rozmowa kończy się refleksją o młodych, którzy mogą zignorować drugą turę wyborów – lub przeciwnie, dać się porwać atmosferze „święta polaryzacji”. Wybory 2025 roku mogą być symbolicznym momentem przesilenia, ale jeszcze nie przełomem.
– Możemy wyjść z tej kampanii poobijani - mówi Płociński, a Tabor-Olszewska podsumowuje: „Brzmisz gorzko, ale trudno o inną diagnozę”.