Ludzi na zalanych terenach w ogóle nie interesuje polityka. Martwią się, czy zdążą osuszyć domy, nim nastaną chłody. I że potem wszyscy o nich zapomną – mówił w podcaście dziennikarz „Rzeczpospolitej” Jacek Nizinkiewicz
Gość podcastu „Rzecz w tym”, dziennikarz „Rzeczpospolitej” Jacek Nizinkiewicz, który wrócił w poniedziałek o świcie z terenów objętych powodzią i jeszcze w środę rano rozmawiał z samorządowcami z zalanych miejscowości: Lądka Zdroju i Stronia Śląskiego, dzielił się ze słuchaczami i widzami podcastu swoimi spostrzeżeniami z powodzi.
W innej sytuacji są osoby starsze i chore. – Nie wierzą już, że zdążą się za swego życia odbudować. Niektórzy mówią, że woleliby już umrzeć, nie mają sami siły sprzątać, nie mogą poradzić sobie sami. Oni nie mają nadziei. Inni też boją się, że jak media przestaną się interesować sytuacją na terenach zniszczonych powodzią, zostaną ze wszystkim całkiem sami – opowiadał Nizinkiewicz.
W przeciwieństwie do osób prowadzących debaty na platformach społecznościowych, powodzianie w ogóle nie chcą się zajmować polityką. – Nie interesuje ich wina tej czy innej partii. Oni skupieni są przede wszystkim na tym, by móc wrócić do normalnego życia, odbudować dom, mieć gdzie spędzić zimę, martwią się, czy starczy im środków na remonty – opowiadał Nizinkiewicz. Jego zdaniem również samorządowcy nie chcą w tej chwili polityki. – Mówią gdzie zawiodło państwo, gdzie zawiodła komunikacja. Ale mają teraz ważniejsze rzeczy do zrobienia niż polityka.