i rozliczenia PiS. Dlatego ucieszyła ich deklaracja Donalda Tuska o CPK. Niepokoi zaś przegrana w Sejmie w sprawie aborcji i wypuszczenie Marcina Romanowskiego – mówił w podcaście "Rzecz w tym" Marcin Duma, szef IBRIS
Sceny jak z gangsterskiego filmu. Podejrzany wychodzi z aresztu dzięki prawnym kruczkom, zasłaniając się wątpliwym immunitetem. Na stróży prawa spada lawina krytyki, publiczność jest rozczarowana. W walce z przestępczością zdarzają się i takie momenty – tak premier Donald Tusk skomentował nocną decyzję sądu, który zdecydował o wypuszczeniu na wolność Marcina Romanowskiego, byłego zastępcy Zbigniewa Ziobro, który nadzorował Fundusz Sprawiedliwości.
Według gościa Podcastu „Rzecz w tym”, Marcina Dumy, szefa IBRiS, premier musiał się odnieść do decyzji sądu, ponieważ rozliczenie PiS było jedną z obietnic Koalicji Obywatelskiej. – W debacie publicznej aresztowanie i wyrok więzienia są często mylone. Premier więc pisze, że prokuratura zrobiła, co trzeba, że sprawiedliwości stanie się zadość – twierdzi Duma. Jego zdaniem premier wziął w obronę też ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który jest prokuratorem generalnym. Dał tym samym sygnał krytykom Bodnara wewnątrz Koalicji Obywatelskiej, że nie zamierza go odwołać, a krytykom, m. in. Romanowi Giertychowi, pogroził tym samym palcem.
Zdaniem Dumy wyborcy oczekują od Koalicji Obywatelskiej zarówno kontynuowania rozwoju, spełniania obietnic i rozliczania PiS. – Pod koniec czerwca premier ogłosił decyzję w sprawie CPK. Wyborcy dostali syugnał, nie będzie tylko ciepłej wody w kranie, wyborcy chcą więcej i to dostaną, kluczowe inwestycje będą kontynuowane – mówił Duma. Drugim punktem miała być ustawa depenalizująca aborcję. W piątek Koalicja przegrała w tej sprawie głosowanie w Sejmie. We wtorek zaś sąd nie zgodził się na areszt Romanowskiego, czego domagała się prokuratura. – To trzecia część triady, nie udało się z rozliczeniami – zauważa Duma.
Szef IBRiS zauważył też, jak różni się reakcja obecnej władzy od tego, co robiła poprzednia. – Nie było ataku na sędziego, który podjął niekorzystną dla władzy decyzję. Nie było lustrowania jego przeszłości ani rodziny – mówi Duma. I choć premier mówi o „gangsterskim filmie”, zdaniem Dumy „standardy są zupełnie inne”. – Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk ogłosił, że jest gotów ponieść konsekwencje tej sytuacji – zauważa szef IBRIS.