Marsz 4 czerwca. „Hołownia odpuszcza, aby być jakimś”

„Jeśli liderzy partii opozycyjnych przegapią moment, gdy w ich działaniach górę powinien brać już tylko interes państwowy, a nie partyjny to… państwo pozostanie realizatorem interesów partii PiS” – mówi Zuzanna Dąbrowska w rozmowie z Cezarym Szymankiem.

15 kwietnia lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział na 4 czerwca zorganizowanie w Warszawie marszu „przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu” i wezwał do wspólnego udziału przedstawicieli opozycji.

"Dziękuję za wsparcie, ale nie pocieszenia mi trzeba, tylko Waszej determinacji i wiary w zwycięstwo. Wzywam wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie. Przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską" - pisał lider PO.

W sprawie marszu 4 czerwca organizowanego przez PO odniósł się także Szymon Hołownia.

"Odpuśćmy sobie z tym marszem 4 czerwca. Co to jest za jakaś nowa dyskusja, która nam zabiera krew, emocje i wszystko inne? 4 czerwca jest 4 czerwca. Czy to jest wydarzenie, które odmieni losy świata? Czy PiS się od tego rozpadnie, dlatego, że będziemy maszerować w Warszawie?" – mówił lider Polski 2050. Hołownia konstatuje również, że „marszami wyborów się nie wygrywa”.

Fot. PAP, Darek Delmanowicz i Marcin Obara

Prowadzący

Przed radiowym mikrofonem spędził kilkanaście lat swojego zawodowego życia. Przede wszystkim rozmawiając. Część z tych rozmów nagrywał też kamerą, pracując w telewizji. A teraz może robić obie te rzeczy w jednym miejscu, w „Rzeczpospolitej” jest redaktorem naczelnym rp.pl.