Santos nowym trenerem piłkarskiej reprezentacji. „Wreszcie ktoś normalny”

„Od dzisiaj jestem Polakiem” – mówi Fernando Santos. Od dzisiaj trener polskiej reprezentacji w piłce nożnej, a od lutego nowy mieszkaniec Warszawy. Pierwszy sprawdzian za 2 miesiące w meczu z Czechami. Ze Stefanem Szczepłkiem rozmawia Cezary Szymanek.

Prezentacja nowego trenera odbyła się dziś (24.01.2023 r.) na Stadionie Narodowym w Warszawie. Prezes PZPN Cezary Kulesza wręczył nowemu selekcjonerowi koszulkę reprezentacji z jego imieniem i nazwiskiem. A Fernando Santos zapowiedział: „Będziemy ciężko pracować, by dać wam wiele radości. Wierzę, że wspólnie osiągniemy cel”. Nie chciał komentować pracy swoich poprzedników, nie ukrywa, że nie zna dobrze naszej ligi, poza drużynami, które występują w europejskich pucharach.

„Moja wizja i filozofia? To dwa słowa: my i zwycięstwo. Musimy podchodzić do przeciwników z szacunkiem, ale bez strachu. Futbol to prosta gra. Najważniejsze to strzelać gole i ich nie tracić. Musimy być solidni w defensywie. Jeśli nie postawimy dobrych fundamentów, to budynek się zawali” – mówił Santos.

Nowy trener reprezentacji Polski w piłce nożnej przez poprzednie osiem lat prowadził dryżynę Portugalii. Posadę stracił po mundialu w Katarze, przegranym w ćwierćfinale 0:1 z rewelacyjnym Marokiem. Powodem zwolnienia selekcjonera miał być nie tylko słabszy wynik niż oczekiwano, ale także pogorszenie relacji z Cristiano Ronaldo. Santos posadził gwiazdora na ławce rezerwowych w meczach ze Szwajcarią i Marokiem.

Santosowi często zarzucano defensywny styl gry i marnowanie potencjału świetnie wyszkolonych piłkarzy, takich jak Bruno Fernandes, Bernardo Silva, Rafael Leao czy Joao Felix. Nawet po wygranym Euro 2016, na którym Portugalczycy wyszli z grupy, nie odnosząc ani jednego zwycięstwa (trzy remisy z Islandią, Austrią i Węgrami). W całym turnieju tylko raz strzelili więcej niż dwa gole, a ich droga do mistrzostwa wiodła w dużej mierze przez dogrywki i rzuty karne. W ćwierćfinale pokonali w ten sposób Polaków, w finale – gospodarzy, Francuzów.

Urodzony w Lizbonie Santos nie zrobił kariery jako piłkarz. Jest wychowankiem Benfiki, ale nie przebił się do seniorskiego zespołu. Grał w Estoril i Maritimo, jednocześnie studiując. Ma dyplom z inżynierii elektrycznej i telekomunikacyjnej. Był obrońcą, co może tłumaczyć jego przywiązanie do defensywy.

Trenerskie doświadczenie zdobywał w Estoril. Rozpoznawalność zyskał w Porto, już w pierwszym sezonie wywalczył z tym klubem mistrzostwo (1999, z Grzegorzem Mielcarskim w składzie), następnie puchar i superpuchar kraju. Później prowadził też Sporting i Benfikę. Santos nie pracował nigdy poza Portugalią i Grecją (AEK Ateny, Panathinaikos, PAOK Saloniki). Kontrakt z Portugalczykiem ma obowiązywać do końca eliminacji Euro 2024 w Niemczech. Pierwszy mecz już 24 marca – w Pradze z Czechami. W grupie są jeszcze Albania, Mołdawia i Wyspy Owcze, a do finałów zakwalifikują się dwie drużyny.

Prowadzący

Przed radiowym mikrofonem spędził kilkanaście lat swojego zawodowego życia. Przede wszystkim rozmawiając. Część z tych rozmów nagrywał też kamerą, pracując w telewizji. A teraz może robić obie te rzeczy w jednym miejscu, w „Rzeczpospolitej” jest redaktorem naczelnym rp.pl.