To jest jedno z politycznych zagrań PiS-u, które nie mieści się w standardach demokratycznych - mówił gość Michała Kolanki.
Klich został zapytany o to, czy Senat zablokuje ustawę PiS-u przesuwającą wybory z jesieni 2023 r. na wiosnę 2024 r.
- To jest jedno z politycznych zagrań PiS-u, które nie mieści się w standardach demokratycznych. Dzisiaj podczas komisji ustawodawczej występował przedstawiciel wnioskodawców, który próbował argumentować zasadność nowej ustawy. Mówił, że samorządowcy nie mają zastrzeżeń (do zmiany terminu wyborów red) a przecież wszystkie organizacje samorządowców wypowiedziały się jednoznacznie negatywnie. Argument, że terminem wyborów można posługiwać się dowolnie, bo Konstytucja nie określa kadencji samorządów także jest chybiony. Nie wszystko co zasadne musi być zapisane w Konstytucji. Regułą jest to, że kadencji się nie skraca, ani nie wydłuża - tym razem będzie ona wydłużona. Nie powinno się również zmieniać terminu wyborów na chwilę przed ich rozpoczęciem. PiS nie przestrzega demokratycznych standardów - stwierdził polityk.
Zdaniem senatora "PiS obawia się wyników wyborów parlamentarnych i nie chce by ten wynik wpłynął na samorządowe".
- PiS chce też zostawić furtkę dla swoich ludzi, którzy nie dostaną się do parlamentu. W związku z tym, że PiS przegra te wybory parlamentarne, to będzie miał dużo osób do obsadzenia w samorządach. PiS traktuje wybory samorządowe jak szalupę dla tych, którzy nie dostaną się do parlamentu - uważa parlamentarzysta.
Klich podkreślił następnie, że "wszystkie badania i sondaże wskazują na przegraną PiS-u w następnych wyborach".
- Jeżeli chodzi o ugrupowania opozycyjne, to cały czas mamy do czynienia z tendencją rosnącą. Ugrupowania opozycyjne uzyskują większość parlamentarną, a PiS traci swoją popularność. PiS stworzył wyzwania, których wcześniej nie mieliśmy, takie jak drożyzna i utrata wartości przez złotówkę. To wszystko zaważy na wyniku wyborów - stwierdził senator.