W Polsce oprócz wojny hybrydowej na granicy, mamy również wojnę informacyjną oraz uaktywnienie się rosyjskiej i białoruskiej agentury wpływu. - mówił gość Michała Kolanko.
Europoseł przekonywał, że część polityków opozycji oraz część mediów pozostaje pod wpływem rosyjskich służb.
- W Polsce oprócz wojny hybrydowej na granicy, mamy również wojnę informacyjną oraz uaktywnienie się rosyjskiej i białoruskiej agentury wpływu. Można to zaobserwować przede wszystkim w mediach i wśród polityków opozycji. To jest oczywiste, że Rosja i Białoruś ma olbrzymią agenturę wpływu w Polsce. W sytuacji krytycznej jest ona ujawniana - można prześledzić działania wielu polityków opozycji. Oczywiście w wielu przypadkach można mówić o zwykłej głupocie lub całkowitej nieznajomości geopolityki. Jednak, w wielu przypadkach są to działania wprost agenturalne - stwierdził polityk.
Bielan argumentował także dlaczego rząd zdecydował się na podjęcie próby wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.
- Widzieliśmy jak zaczynała się wojna rosyjsko-ukraińska na Krymie - od inwazji "zielonych ludzików". Polskie państwo musi się bronić, stąd decyzja rządu o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego - wyjaśnił.
Bielan wskazywał na wyzwania przed którymi stoi Zjednoczona Prawica.
- Musieliśmy przeżyć odejście Jarosława Gowina, który od wielu miesięcy uprawiał dywersję. Robił wszystko by nasz projekt poniósł klęskę. Dzisiaj głosi, że za chwile odbędą się wybory parlamentarne, choć w ogóle nie ma takich planów. Przed nami czwarta fala COVID-19 oraz ważne głosowania personalne, które poddadzą próbie siłę naszej koalicji. Opozycja zapowiada próbę odwołania pani marszałek (Elżbiety) Witek oraz kolejne wota nieufności wobec poszczególnych ministrów - mówił europoseł.