„Przyjazd Joe Bidena do Kijowa to historyczne wydarzenie. I choć nie padły jakieś przełomowe deklaracje ze strony amerykańskiego prezydenta, ta wizyta będzie symbolem początku końca Rosji Władimira Putina” – mówi Jerzy Haszczyński w rozmowie z Cezarym Szymankiem.
Amerykańscy urzędnicy do samego końca informowali, że wizyta w Kijowie jest wykluczona ze względów bezpieczeństwa. Jak informuje CNN i "New York Times", 24-godzinna podróż rozpoczęła się w Waszyngtonie w niedzielę nad ranem, a towarzyszący Bidenowi dziennikarze nie mogli mieć przy sobie telefonów. W drogę do Kijowa, przez Ukrainę, Joe Biden ruszył już pociągiem z Polski.
„Putin myślał, że Zachód jest słaby i podzielony. Liczył na to, że nie będziemy się trzymali razem. Liczył, że nie utrzymamy NATO w jedności. Ale wydaje mi się, że już się zorientował. Po prostu się pomylił i rok później dowody są więcej niż oczywiste. Stoimy tutaj razem, ramię w ramię” - powiedział prezydent USA Joe Biden, podczas wspólnej konferencji prasowej z Wołodymyrem Zełenskim.
„Dziękujemy za to, że możemy liczyć na tak pełne wsparcie Białego Domu dla Ukrainy. Dziękujemy za wsparcie ponadpartyjne. Musimy odnieść sukces, aby Ukraina była jeszcze silniejsza. Witamy panie prezydencie” – mówił natomiast ukraiński prezydent.
Biały Dom poinformował w poniedziałek, że przekaże Ukrainie kolejny pakiet pomocy wojskowej, w tym amunicję artyleryjską, systemy przeciwpancerne i radary obserwacji powietrznej. Wartość tej pomocy to 500 milionów dolarów.
"Od początku inwazji na Ukrainę Ameryka trzymała się zasady, że nie wchodzi w bezpośrednie starcie z Rosją. Niespodziewany przyjazd Joe Bidena do ukraińskiej stolicy przekreśla to założenie" - pisze w komentarzu Jędrzej Bielecki.
Niespodziewana wizyta amerykańskiego prezydenta w Kijowie wywołała wściekłość nacjonalistów oraz imperialistów i konsternację kremlowskiej propagandy.
„W odpowiedzi na wizytę Bidena w Kijowie, Putin odwiedził drugą stronę swego stołu” – roześmiał się jeden z rosyjskich internautów, nawiązując do wielkich mebli jakimi rosyjski prezydent odgradza się od swoich gości. Pojawienie się długich, wielometrowych stołów poprzez które rozmawia z gośćmi wszyscy wiążą ze strachem rosyjskiego prezydenta przed Covid.
"Komuś jeszcze się chce słuchać jutro Putina?" - dopytywał się kolejny internauta, nawiązując do planowanego na wtorek wystąpienia rosyjskiego przywódcy przed Zgromadzeniem Federalnym.
Fot. AFP