Słowa poszły na wojnę

Polityczny spór, w którym nie bierze się jeńców, nie tylko przeniósł nas w czasy plemienne. Dwie zwalczające się części społeczeństwa nie są zainteresowane dialogiem. A to odbija się na języku.

Nie było jeszcze w historii Polski masowego protestu, którego głównym hasłem był wulgarny przekaz, sprowadzający się do komunikatu: nie chce nam się z Wami dłużej gadać, wynocha. Jeśli język jest emanacją świadomości społeczeństwa, to dotarliśmy do granicy. Lub wręcz właśnie ją przekroczyliśmy.

„Język został wplątany w służbę sporu ideologicznego. Ludzie rozgrzeszają się z braku oględności i kultury, bo uważają, że cel uświęca środki” - mówi prof. Kazimierz Sikora w wywiadzie udzielonym Joannie Bojanczyk.

Czy to tylko wina polityków? Czy też może wszystkich polskich elit. Nawet te intelektualne zdają się tą zmianę popierać lub przynajmniej dawać jej intelektualne przyzwolenie. „Elity aprobujące łamanie językowego tabu, ekspansję wulgaryzmów w przestrzeni publicznej, prowadzą społeczeństwo w rejony, gdzie zagrożona jest nasza kulturowa tożsamość” - pisze w najnowszym „Plusie Minusie” Mariusz Cieślik.

„Język ulicy” wrócił tam, skąd przybył. Tylko, że zamiast dialogów spod „budki z piwem”, triumfalnie maszeruje. „Mamy dziś do czynienia z niebywałą ekspansją wulgarności i pospolitego chamstwa w różnych przestrzeniach komunikacyjnych i, niestety, jest na to coraz większe przyzwolenie” - pokreśla prof. Sikora.

O ewolucji języka, roli wykształcenia, elit oraz kapitale kulturowym rozmawiają w podcaście „Posłuchaj, Plus Minus” Michał Szułdrzyński i Hubert Salik.

Prowadzący

Redaktor prowadzący „Plusa Minusa”, zapalony kibic koszykówki. Dziennikarz społeczno-ekonomiczny. Uważa, że motorem zmian społecznych są motywacje ekonomiczne, a cywilizację pcha do przodu to samo, co ją równocześnie degeneruje - niepohamowane ego jednostek.

Zastępca Redaktora Naczelnego „Rzeczpospolitej”, szef magazynu „Plus Minus”, weekendowego wydania „Rz”. Absolwent studiów magisterskich i doktoranckich na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie zajmował się głównie myślą polityczną, politykę lubi, obserwuje, opisuje i komentuje chętnie do dziś. Szczęśliwy mąż jednej żony i ojciec pięciu córek.