Krzysztof Cieślik: Czy polszczyzna sama się obroni

W kolejnym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” rozmawialiśmy o tym, czy polszczyzna ma szansę sama się obronić. Sporo emocji oraz dyskusji wywołała decyzja Rady Języka Polskiego przy Prezydium Pan o zmianach w zakresie ortografii oraz pisowni, co niektórzy nazywają nawet małą rewolucją. Czy rzeczywiście jakieś mądre głowy mają prawo narzucić nam, jak mamy zapisywać pewne słowa? A może naszym podstawowym punktem odniesienia powinna być mowa potoczna… jednak, czy to za bardzo nie uprości naszego języka, sprawiając, że nie będziemy mogli wyrazić już pewnych odcieni znaczeniowych naszych myśli. Ale przecież coraz częściej stawiamy na krótkie, internetowe formy wypowiedzi, gdzie liczy się szybkość reakcji, a nie wielkie i wyrafinowane elaboraty… Gościem Darii Chibner był Krzysztof Cieślik – wydawca, tłumacz.

Rozmowa prowadzona była w kontekście tekstów z bloku głównego najnowszego „Plusa Minusa”.

Jakie teksty z „Plusa Minusa” były tłem dla naszej rozmowy? Mariusz Cieślik przekonuje, że w języku zwykle zwycięża prostota. Dlatego tylko totalitaryzmy są w stanie przeprowadzić systemowe zmiany bez akceptacji społeczeństwa. W demokracji to niemożliwe. Termin osoby mieszkające w Warszawie się nie przyjmie, bo jest zbyt długi, niewygodny i niepraktyczny. Co innego feminatywy, z którymi jesteśmy już coraz bardziej osłuchani.

Natomiast Marcin Kube przepytuje tłumaczy oraz tłumaczki na temat zmian zaproponowanych przez Radę Języka Polskiego oraz o to, czy polszczyzna ma być jak równo przystrzyżona rabatka czy jak dziki ogród? Czy naprawdę to młodzi Polacy narzucają starszym sposób porozumiewania się w internecie?

A na koniec Magdalena Kawalec-Segond w rozmowie z prof. Anną Nasiłowską poszukuje wzorcowej polszczyzny. Gdzie się ona ostała, skoro współczesna literatura niekoniecznie przynosi jej obraz.

Fot. Adobe Stock

Prowadzący