Władimir Putin doprowadził do tego, że cały świat musiał się opowiedzieć po którejś ze stron wojny, która toczy się w Ukrainie. Wszyscy kalkulują, jakie skutki w przyszłości rosyjska agresja przyniesie dla ich państw. To pociągnęło za sobą wymyślane nowych strategii ekonomicznych i wojskowych. O tym, jak świat radzi sobie ze skutkami wojny w Ukrainie z Mariuszem Janikiem, dziennikarzem działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej” rozmawia Michał Płociński.
- W czasie zimnej wojny Zachód też jawił się jako monolit, a przecież był targany wieloma wewnętrznymi sprzecznościami. Polityka Francji była ewidentnym przykładem, że te różnice wówczas w bloku zachodnim istniały i tak samo jest dzisiaj. Każdy kraj ma swoją specyfikę, interesy czy uwarunkowania gospodarcze, społeczne, polityczne, historyczne – mówi Mariusz Janik.
Dzięki pandemii i wojnie w Ukrainie, Europa zrozumiała, że nie tylko pod względem bezpieczeństwa, ale też surowcowym i technologicznym potrzebuje autonomii. - W wielu aspektach samowystarczalności nie da się osiągnąć. Jeśli chodzi o surowce Europa jest na słabej pozycji – ocenia gość podcastu. Mariusz Janik opowiada również o tym, czy wojna przyspieszy rewolucję energetyczną w Europie, czy fabryki technologiczne w Europie Środkowo-Wschodniej są w stanie zapełnić lukę po Chinach oraz czy dolar przestanie być globalną walutą.
Pandemia, wojna i zmiany klimatu wpłynęły też na podejście Zachodu do kwestii pomocy globalnemu Południu. - Recesja zjada budżety na pomoc humanitarną – mówi Mariusz Janik. - Pieniądze będą dostawać „swoi”. Kto z nami współpracuje, ten będzie mógł liczyć na wsparcie – dodaje.
Ilustracja: Konrad Siuda