Choć na tle Europy nie wypadamy najgorzej – więcej od nas piją Czesi, Rosjanie, Niemcy – to spożywamy dziś 11 litrów czystego spirytusu na głowę rocznie. To więcej niż pod koniec epoki Gierka. Zaczynamy też pić wcześniej niż w PRL-u. Wiek inicjacji alkoholowej młodych Polaków obniżył się do 12 roku życia. Jak na problemy z alkoholem odpowiadają politycy? Jak wybuchła tzw. afera alkoholowa, jeden z pierwszych skandali politycznych po transformacji ustrojowej? Czym było korkowe? Czy wieloletnia walka z małpkami przyniosła efekty? Jak Kościół walczył z alkoholem i czy sam ma z nim problem? O tym z Elizą Olczyk, dziennikarką „Wprost”, autorką cyklu „Za kulisami III RP” na łamach „Plusa Minusa”, rozmawia Michał Płociński.
- Alkohol od zawsze był w tle zainteresowań polityków z dwóch powodów. Po pierwsze leczenie alkoholików dużo kosztowało. Po drugie: akcyza zawsze przynosiła wpływy do budżetu. Teoretycznie powinny być one wydawane na profilaktykę, edukację i leczenie uzależnionych. Ale tak się nie działo – tłumaczy Eliza Olczyk. - Jeśli władza podwyższa akcyzę, opozycja zawsze krzyczy: rząd chce się tuczyć na alkoholu, robi to tylko po to, żeby sobie podreperować stan budżetu. Tymczasem nie chodzi o budżet, ale o to, że im droższy jest alkohol, tym staje się mniej dostępny, i tym mniej się go spożywa – dodaje.
Ilustracja: Konrad Siuda