Czy Polska może stać się mocarstwem

Czego nam brakuje, by być Niemcami Europy Środkowo-Wschodniej? Czy mocarstwowość leży w naszym charakterze narodowym? Jak nas widzą na Wschodzie? I czy De Gaulle zawarł pakt ze Stalinem? O tym wszystkim dyskutują Hubert Salik i Michał Płociński w podcaście „Posłuchaj, Plus Minus”.

W czasach rewolucji cyfrowej zmienia się globalny układ sił. Rola państw i polityki międzynarodowej ulega szybkim przekształceniom. Czy nasze społeczeństwo i nasz kraj mogą na tym skorzystać?
– Pytanie jest nieco prowokacyjne, trudno sobie wyobrazić, by Polska takim światowym mocarstwem się stała. Ale z pewnością możemy nasze interesy na arenie międzynarodowej rozgrywać dużo lepiej niż do tej pory rozgrywamy. Nie chodzi tylko i wyłącznie o interesy stricte polityczne, ale też, a może i zwłaszcza, o te gospodarcze – mówi Hubert Salik.

„We współczesnej polityce liczy się wizerunek i walka o kontrolę informacji. Dzisiejsze wojny toczą się na poziomie umysłów. Rywali osłabia się, wykupuje czy przechytrza w innowacjach i biznesie. Polsce potrzebne są więc własne globalne koncerny technologiczne, zmiana społecznych ideałów oraz nowy model patriotyzmu” – pisze futurolog dr Grzegorz Lewicki w tekście pod dużo zdradzającym tytułem „Jeśli chcemy coś znaczyć, stwórzmy nową strategię”.

Ale czy Polacy mają w ogóle potrzebę mocarstwowości? Czy nasz charakter narodowy stawia przed sobą wymóg dominacji na arenie międzynarodowej? Na pewno takie potrzeby mają Rosjanie, ale co jest dziś istotą polskości? – Od razu przypomniał mi się ten obraz, jak Piłsudski idzie polem i sieje (Józef Świrysz­-Ryszkiewicz, „Siewca”, 1929 r. – red.). To jest wspaniała metafora polskości: chcemy mieć swój kawałek ziemi, na którym będziemy mogli sobie siać, czasem, oczywiście, się pokłócić o to, jak ta ziemia ma wyglądać, ale chodzi o to, by ta Polska po prostu istniała i by była w miarę niezależna od innych, a nie by na tych innych wpływała – opowiada Michał Płociński.

Jak Polskę widzą nasi wschodni sąsiedzi? W tekście „Droga do Europy wiedzie przez Warszawę” Rusłan Szoszyn pisze: „Możliwości i zarazem szanse polskiej polityki wschodniej kończą się na linii frontu w Donbasie oraz na granicy białorusko-rosyjskiej. Dla Białorusinów czy Ukraińców Polska wciąż jest »oknem na Zachód«, dla niektórych Rosjan – bastionem rusofobii”. A Tomasz Kaźmierowski w znakomitej analizie pt. „Czy Polska wie, z kim rozmawia?” opisuje, jak poprzez narzędzia gospodarcze swoją politykę od wieków prowadzą Niemcy. I wyciąga z tego wnioski dla Polski: „Demonizowanie niemieckiego zainteresowania wschodnimi sąsiadami i skuteczności kół gospodarczych RFN na tym kierunku byłoby tyleż emocjonalne, co bezcelowe. Zrozumienie celów niemieckich elit i dominującego wśród nich lobby wielkiego biznesu jest natomiast konieczne, by myśleć o podjęciu obrony interesów naszego regionu”.

W temacie Realpolitik ciekawy kontekst nakreśla też rozmowa z historykiem Henrim-Christianem Giraudem, wnukiem generała Henriego Girauda, głównego rywala Charles’a de Gaulle’a w staraniach o przejęcia dowództwa nad siłami Wolnej Francji podczas II wojny światowej. Właśnie ukazało się nowe, uzupełnione materiałami z rosyjskich archiwów wydanie jego monumentalnej (ponad tysiąc stron) książki „De Gaulle i komuniści”, efekt ponad dziesięciu lat pracy naukowej. Giraud zdradza w niej nieznane dotąd w Polsce fakty o sojuszy De Gaulle–Stalin: „Wyzwolenie Polski mogło przyjść z rąk zachodnich aliantów, ale Charles de Gaulle torpedował ten plan. W zamian uzyskał poparcie Kremla dla przejęcia władzy we Francji” – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu francuski historyk.

Ilustracja: Konrad Siuda

Słuchaj na kanale „Rzeczpospolita: Audycje” w Apple Podcasts, Google Podcasts, Spotify, Acast

Prowadzący

Redaktor „Plusa Minusa”, dziennikarz społeczno-polityczny i kulturalny. Radiowiec, hip-hopowiec i zapalony kibic sportowy. Pisze o zmianach cywilizacyjnych. Od studiów filozoficznych i politologicznych śledzi świat idei. Robi wywiady, recenzuje kulturę popularną i prowadzi audycję muzyczną „Rap Sesja” w warszawskim Radiu Kampus.

Prowadzący

Redaktor prowadzący „Plusa Minusa”, zapalony kibic koszykówki. Dziennikarz społeczno-ekonomiczny. Uważa, że motorem zmian społecznych są motywacje ekonomiczne, a cywilizację pcha do przodu to samo, co ją równocześnie degeneruje - niepohamowane ego jednostek.