Zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich staje się symbolem buntu wobec rządu Donalda Tuska i słabości koalicji rządzącej. W specjalnym wydaniu podcastu „Rzecz w tym” redaktorzy „Rzeczpospolitej” analizują przyczyny przegranej Rafała Trzaskowskiego i wskazują, co najbardziej zaważyło na wynikach wyborów.
– Prezydentem Polski został Karol Nawrocki, kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość – rozpoczęła Marzena Tabor-Olszewska. Wybór ten zdaniem Michała Szułdrzyńskiego i Bogusława Chraboty to przede wszystkim efekt buntu elektoratu wobec rządu Donalda Tuska. – To był plebiscyt poparcia dla rządu i koalicja rządząca przegrała – powiedział Chrabota. Szułdrzyński podkreślił, że Rafał Trzaskowski w drugiej turze otrzymał o 1,4 miliona głosów mniej niż cała koalicja 15 października w 2023 roku. – To oznacza, że wyborcy chcieli ukarać Donalda Tuska albo rząd – tłumaczył.
Nieudana mobilizacja i strategiczne błędy
Eksperci zgodzili się, że Trzaskowski nie potrafił zmobilizować wyborców liberalnych. – Rafał Trzaskowski miał dwa cele: zmobilizować wyborców liberalnych, którzy nie głosowali w pierwszej turze, i zdemobilizować wyborców drugiej strony. I to mu się nie udało – ocenił Szułdrzyński. Bogusław Chrabota wskazał, że Donald Tusk nie miał odwagi, by wziąć odpowiedzialność za wybór kandydata, w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego. – Kaczyński wybrał Nawrockiego wbrew woli partii. Gdyby Tusk wybrał Sikorskiego, być może dziś rozmawialibyśmy o innym wyniku – zaznaczył Chrabota. W kontekście wyborów nie zabrakło też uwag o wewnętrznych napięciach w Koalicji Obywatelskiej. – Platforma Obywatelska była przekonana, że ktokolwiek wystartuje, ten wygra. To była arogancja – dodał Michał Płociński.
„To nie wybory prezydenckie, to plebiscyt”– Donald Tusk chciał, żeby partia podjęła decyzję za niego, a sam nie wziął odpowiedzialności. Kaczyński nie miał tego problemu – kontynuował Płociński. Podkreślano też, że część wyborców Hołowni czy Zandberga zagłosowała na Nawrockiego, mimo że ich partie były częścią koalicji rządzącej. – 20 proc. wyborców Joanny Senyszyn poparło Karola Nawrockiego – zauważył Płociński. Eksperci zgodzili się, że wybory były głosowaniem przeciwko Donaldowi Tuskowi. – Nawrocki był beneficjentem buntu, a nie beneficjentem entuzjazmu – powiedział Szułdrzyński.
Geopolityka i „Zeitgeist”
Dyskusja zeszła także na wpływy zagraniczne i tzw. „Zeitgeist”. – Jest duch czasów, który sprawia, że ludzie wybierają prawicę z obawy przed chaosem i kontynuacją rządów Tuska – mówił Michał Płociński. Bogusław Chrabota przyznał: – Jarosław Kaczyński pokazał, że ma lepsze wyczucie nastrojów społecznych. Dziennikarze analizowali także wpływ altprawicy amerykańskiej na polską scenę polityczną. – To był sygnał ostrzegawczy dla wszystkich – dodał Chrabota.
Co dalej z Tuskiem i koalicją?
Na zakończenie prowadzący zastanawiali się, czy Donald Tusk utrzyma się na stanowisku. – Dzisiaj premier jest tak krytykowany, jak był w 2014 roku przed swoim wyjazdem do Brukseli – powiedział Szułdrzyński. Chrabota zwrócił uwagę na kryzys w koalicji. – PSL będzie grał na wyrzucenie Lewicy, bo będzie chciał się dogadać z Nawrockim – mówił. – A Lewica zostanie, bo boi się, że jeśli wyjdzie z rządu, to agenda lewicowa będzie zamrożona na dekadę.
Perspektywy na przyszłość
Eksperci przewidują, że polska polityka będzie coraz bardziej spolaryzowana, a Nawrocki może być wyzwaniem nie tylko dla Donalda Tuska, ale dla całej liberalnej opozycji. – Jarosław Kaczyński umocnił swoją pozycję i zabezpieczył partię przed rozłamem – ocenił Chrabota. Czy Karol Nawrocki będzie dobrym prezydentem? – Pytanie brzmi, czy te wszystkie grzechy z przeszłości, te ustawkowe historie i sprawa mieszkań, będą mu ciążyły – zastanawiała się Marzena Tabor-Olszewska. – To okaże się w nadchodzących miesiącach.