- Rafał Trzaskowski całkiem sprawnie poradził sobie wizerunkowo z kryzysem po załamaniu pogodowym w Warszawie - zauważył gość Jacka Nizinkiewicza. Jak dodał, politycy PiS nie rozumieją, że dobrze lub źle wypada się na czyimś tle. Im bardziej oni nasilają atak, tym lepiej postrzegana jest spokojna reakcja prezydenta Warszawy. Ekspert pytany był także o zbliżające się wybory prezydenckie i procedury wyłaniania kandydatów poszczególnych partii.
- To stara zasada, jeśli chodzi o budowanie wizerunku. Nie chodzi o to, czy wizerunek jest dobry czy zły, tylko czy jest pożądany, czy niepożądany – zauważył dr Mirosław Oczkoś w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem. - Nic w działaniu prezydenta Trzaskowskiego nie zdarzyło się takiego, co byłoby poza normą. Zrobił to, co należało zrobić, a reszta się rozmywa, rozpłynęła się jak woda, co wsiąkła – mówił. dr Oczkoś.
Pytany o rozpoczynający się Campus Polska, dr Mirosław Oczkoś zauważył, że w jego opinii „cała ta inicjatywa powstała między innymi po to, by wspierać środowisko Rafała Trzaskowskiego” i byłoby błędem, gdyby prezydent Warszawy nie wykorzystał tego wydarzenia w ewentualnej kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich. - Ekipa młodych ludzi, którzy w tym uczestniczy to ewidentne wsparcie. Nie wiem, czy wszyscy (uczestnicy) są już wyborcami, ale jakaś część z nich dorosła już - zauważa dr Oczkoś.
- Może nie jest to wielka „wyrzutnia”, ale lekkie „działo samobieżne”, przydatne w kampanii wyborczej. Jeśli ktoś stawia zarzut Trzaskowskiemu, to znaczy, że nie rozumie o co chodzi. W normalnych demokracjach takie rzeczy się dzieją i to było dziwne, że do tej pory nic takiego się nie działo – uważa ekspert.
Pytany o to, czy Rafał Trzaskowski jest pewnym kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, dr Oczkoś zauważył, że w polityce nic nie jest pewne, „nigdy się nie mówi nigdy i nigdy się nie mówi zawsze”. Zwrócił uwagę na to, że „jedno zdanie z ostatniej wypowiedzi Donalda Tuska jest bardzo interesujące”. Donald Tusk, jak zwrócił uwagę dr Oczkoś, mówił o „kandydatach” w liczbie mnogiej. - Czyli albo w Platformie zarzucono pomysł wewnętrznych wyborów, albo jest tak, że mimo wszystko ciągle Donald Tusk usiłuje utrzymać na takiej „smyczy”, „więzi politycznej” Rafała Trzaskowskiego, by nie był pewny, że to właśnie on zostanie kandydatem – uważa specjalista ds. marketingu politycznego.
Pytany o inny scenariusz, według którego Donald Tusk mógłby zostać kandydatem na prezydenta, a kandydatem na premiera – Radosław Sikorski, dr Mirosław Oczkoś odrzekł, że musiałby być powód, by Donald Tusk chciał wystartować w wyborach prezydenckich. - Co musiałoby się zadziać? Sondaże musiałyby pokazać, najdalej w grudniu, że Donald Tusk ma jakieś szanse. Na razie pokazują, że ma mniejsze szanse niż Rafał Trzaskowski. Tusk musiałby wystartować jako kandydat wszystkich czterech ugrupowań, które są w koalicji rządowej. Wtedy to miałoby jakiś sens polityczny – mówił. Dodał, że wtedy propozycja na wejście do rządu w roli premiera, byłaby raczej skierowana w stronę Rafała Trzaskowskiego.
Dr Mirosław Oczkoś zauważył, że Radosław Sikorski sam zgłosił się, że chętnie wystartuje w prawyborach. - Jestem sobie w stanie to wyobrazić, że premierem zostaje Radosław Sikorski. Ma na to „papiery”, jest jednym z nielicznych polityków „wagi ciężkiej” również poza Polską, ma do tego świetną żonę, choć w Polsce żony premierów nie są eksponowane – zauważył. - Jeśli puszczamy sobie wodze fantazji, taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy – powiedział. Dodał, że Sikorski ma pomysły, jest znany w świecie, ma wyraziste poglądy. Ale - jak dodał - „liderowanie” próbuje cały czas trzymać Rafał Trzaskowski.