Państwo podczas powodzi pokazało sprawczość. Nieocenione jest zaangażowanie wojska

Patrząc z dzisiejszej perspektywy, tych trzech, czterech dni, uważam, że państwo pokazuje swoją sprawczość. Dobrze się stało, że jest tak duże zaangażowanie wojska, bo jego pomoc podczas takich klęsk żywiołowych jak powódź jest nieoceniona. Ale czy państwo do końca jest zdolne, żeby w pełni przywrócić stan sprzed powodzi? – mówi Marek Kozubal w podcaście „Rzecz w tym”.

Sytuacja powodziowa na Dolnym Śląsku wciąż jest poważna. Dane o akcji ratunkowej robią wrażenie. Bierze w niej udział 19 śmigłowców, nawet 20 tys. żołnierzy i kilka tysięcy policjantów. Wojsko zbudowało szpital polowy w Nysie, odbuduje most tymczasowy w Głuchołazach, a na miejsce powodzi docierają już wojska inżynieryjne z ciężkim sprzętem do usuwania gruzu i powalonych drzew. Same fakty robią a wrażenie, a jak działania służb można ocenić w praktyce?

– Patrząc z dzisiejszej perspektywy, tych trzech, czterech dni, uważam, że państwo pokazuje swoją sprawczość. A przypomnę, że państwo to nie jest idea, tylko to są konkretni ludzie i instytucje, które działają w oparciu o obowiązujące prawo, przepisy, dzisiaj głównie związane z zarządzaniem kryzysowym, z usuwaniem skutków powodzi – mówi Marek Kozubal, dziennikarz działu krajowego „Rzeczpospolitej”, gość podcastu „Rzecz w tym”, codziennego programu „Rzeczpospolitej”.

W serwisach społecznościowych służbą zdecydowanie najlepiej oceniają za swoje zaangażowanie w akcji ratunkowej jest Ochotnicza Straż Pożarna. – Ochotników bardzo wysoko cenimy dlatego, że to są ludzie mieszkający na miejscu, którzy świetnie znają te tereny, znają społeczność. Dlatego tak się poświęcają. Siłą rzeczy to ludzie, którzy jako pierwsi udzielali pomocy – tłumaczy Kozubal.

Wojsko ogłosiło operację „Feniks”, która ma chronić Polaków przed powodzią, ale też rozpocząć odbudowę zdewastowanych terenów. To ma być akcja „na niespotykaną do tej pory skalę w historii Polski” – mówi gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. A wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz dodaje, że zaangażowanych w nią ma być nawet 20 tys. żołnierzy.

– Dobrze się stało, że jest tak duże zaangażowanie wojska, bo żołnierze są w stanie pomóc w fizycznym usunięciu skutków powodzi, po prostu posprzątać. Ale wojsko to także służby wyspecjalizowane, na przykład wojska chemiczne, które są w stanie przywrócić do użytku skażone w tej chwili ujęcia wody, są w stanie odkazić obiekty, które zostały zniszczone przez powódź, a także dostarczyć sprzęt ciężki, spychacze. I są po pierwsze w stanie dojechać swoimi ciężarówkami do miejsc, które do niedawna były zupełnie odcięte od świata, gdzie trzeba dostarczyć podstawowe produkty żywnościowe i wodę, bo to jest najistotniejsze. Pomoc wojska jest więc nieoceniona – tłumaczy Marek Kozubal.

– Bardzo dobrze, że Wojska Obrony Terytorialnej w stan gotowości zostały postawione jeszcze przed rozpoczęciem tego armagedonu. Żołnierze WOT w trybie alarmowym zostali wezwani do swoich jednostek jeszcze w poprzednim tygodniu. I na tym polega tak naprawdę sprawczość państwa – dodaje dziennikarz. – Ale czy państwo do końca jest zdolne, żeby w pełni przywrócić stan sprzed powodzi, to zobaczymy dopiero za kilka miesięcy, bo tyle czasu będzie trwało usuwanie skutków powodzi.

Fot. PAP, Maciej Kulczyński

Prowadzący

Szef działu opinii „Rzeczpospolitej”, redaktor prowadzący codziennego wydania i redaktor weekendowego magazynu „Plus Minus”. Absolwent politologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Od 2011 r. w „Rzeczpospolitej”. Od 2007 r. pisze o polityce, sprawach społecznych i przemianach cywilizacyjnych. Bardzo uważnie śledzi debatę publiczną. Prowadzi w Radiu Kampus audycję muzyczną „Rap Sesja” (od 2009 r.) oraz poranne pasmo „Kapitan Poranek”. Miał autorski cykl rozmów „My, Polacy” w Programie 3 Polskiego Radia oraz współprowadził audycję „O wszystkim z kulturą” w Programie 2 Polskiego Radia. Prowadzący podcastów „Rzeczpospolitej”, w tym „Rzecz w tym”.