Mateusz Piotrowski: z bólem serca, ale postawiłbym dzisiaj na Donalda Trumpa

Pod presją przedstawicieli własnej partii, świata mediów, a nawet celebrytów prezydent Joe Biden wycofał się z wyścigu o drugą kadencję w Białym Domu. Demokraci mają teraz niewiele czasu na decyzję kto powinien być ich kandydatem lub kandydatką. O konsekwencjach ruchu Joe Bidena Marzena Tabor-Olszewska  rozmawia z amerykanistą i ekspertem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Mateuszem Piotrowskim.
 
Mateusz Piotrowski tłumaczy w podcaście Rzecz w Tym dlaczego, gdyby miał dzisiaj postawić sto tysięcy dolarów na to kto wygra wybory prezydenckie w USA, postawiłby na Donalda Trumpa. Odpowiada też na pytanie czy Ameryka jest gotowa na kobietę prezydentkę i tłumaczy, że kluczową postacią będzie osoba wybrana na kandydata lub kandydatkę na urząd wiceprezydenta Partii Demokratycznej.
 

  • Zamach na Donalda Trumpa to był moment dla niego wzmacniający. Daleki jestem jednak od oceny, że ten zamach zapewnił mu zwycięstwo.  – mówi Piotrowski. – Partia Republikańska po zamachu została całkowicie zjednoczona wokół Donalda Trumpa.
     
    Ekspert ds. polityki Stanów Zjednoczonych tłumaczy dlaczego – gdyby miał postawić 100 tysięcy dolarów na wynik wyborów w USA – postawiłby na Donalda Trumpa.
  • Moment wycofania się Joe Bidena z wyścigu o Biały Dom jest momentem resetu, ale Donald Trump i jego kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance mają w swoich rękach argumenty polityczne aby wygrać te wybory. Dlatego z bólem serca, ale postawiłbym dzisiaj na Donalda Trumpa.
Patrick T. Fallon / AFP
Prowadzący