Być może zbudowano jakiś kompromis w sferze politycznej co do wymogów stawianych przez Brukselę naszemu sądownictwu, ale w sferze prawnej jesteśmy od niego bardzo daleko - uważa prof. Gutowski.
Jak mówi, proponowany w ustawie o Sądzie Najwyższym „test niezawisłości”, który ma być mechanizmem badania zastrzeżeń wobec sędziego, nosi mylącą nazwę, bo tak naprawdę będzie on służył do legalizacji sędziowskich nominacji.
– To rozwiązanie sprytniejsze od ustawy kagańcowej – dodaje profesor.