W Ośrodku dla migrantów w Białej Podlaskiej jest 150 osób z polsko-białoruskiej granicy. Każda potrzebuje wsparcia – ocenia zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska, która wizytowała pogranicze.
Gość programu Rzecz o Prawie ujawnił też, ze RPO oczekuje wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji w związku z najściem mundurowych na siedzibę Klubu Inteligencji Katolickiej. Jej zdaniem akcja była nieproporcjonalna, a na dodatek chaotycznie przeprowadzona. Machińska w ostatnich dniach osobiście wizytowała pogranicze. Spotykała się też z migrantami. - To są ludzie tak dramatycznie sponiewierani, nigdy w swoim życiu nie miałam do czynienia z podobnymi przypadkami – mówiła. Opowiada o rodzinie syryjskiej, wobec której strona polska kilkanaście razy zastosowała push-back. – Nie wiem jak to możliwe, że pozwoliliśmy w Polsce na stosowanie tak drastycznej i nieludzkiej procedury.
Migranci, którzy docierają na polską granicę i trafiają do aktywistów, składają w obecności prawników wnioski o przyznanie im ochrony międzynarodowej. Udzielają pełnomocnictw i sprawa zyskuje formalny wymiar. Potem są przekazywani Straży Granicznej, od której uzyskujemy informacje o ośrodku, do którego są kierowane te osoby – mówi dr Machińska. Jeden z nich, w Białej Podlaskiej, ostatnio wizytowała. Jak opowiadała, migranci mają tam poczucie bycia w więzieniu, ale – co podkreśliła – na podstawie doświadczeń biura RPO obiektywnie przyznaje, że nie można powiedzieć, by panujące w ośrodku warunki były takie jak w więzieniu.