Paulina Hennig-Kloska, posłanka Koalicji Obywatelskiej

Politycy PiS od wczoraj próbują nas przekonywać, że nic się nie stało, że ten wyrok nie zmienia stanu rzeczy. Ale to nie jest prawda - mówiła rozmówczyni Zuzanny Dąbrowskiej.

27 stycznia ukazało się uzasadnienie do wyroku TK z 22 października uznającego aborcję z powodu wykrycia ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu za niezgodną z konstytucją. Tego samego dnia, późnym wieczorem, wyrok został opublikowany w Dzienniku Ustaw co oznacza jego wejście w życie.

Posłanka oceniła, że chodzi o to, aby "zakończyć temat, zanim zrobi się cieplej i więcej osób wyjdzie na ulice". - Zapewniam jednak PiS, że będziemy jeszcze bardziej solidarne, jeszcze bardziej ze sobą - podkreśliła.

- Na wiosnę prawdopodobnie protesty byłyby większe, czego (władze) się spodziewają - mówiła również posłanka.

Dodała, że uzasadnienie wyroku TK "zrzuca odpowiedzialność na lekarzy", którzy będą musieli oceniać czy ewentualna aborcja jest uzasadniona względami ochrony zdrowia psychicznego kobiety (możliwość taka wynika z uzasadnienia do wyroku opublikowanego 27 stycznia).

- Prawo aborcyjne w Polsce zostało zawężone - podsumowała.

- Zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci, które umrą zaraz po porodzie, to nieludzkie traktowanie kobiet. My się nie będziemy na to godzić, nie będziemy prowadzić żadnych negocjacji z tymi, którzy chcą to zrobić.

- Polska kroczy w stronę jakiegoś średniowiecza, bo tak wymyślił jeden człowiek, który podporządkował sobie Trybunał Konstytucyjny - stwierdziła posłanka.

- Chcemy złożyć projekt ustawy, który napisaliśmy jako Nowoczesna, o dekryminalizacji aborcji - zapowiedziała Hennig-Kloska.

Prowadzący