Krystyna Szumilas, posłanka Platformy Obywatelskiej

Skończył się jakiś mały etap chaosu. To co przeżywali do wczoraj rodzice, nauczyciele, samorządy to był jeden wielki chaos komunikacyjny - mówiła rozmówczyni Zuzanny Dąbrowskiej.

- Minister (Przemysław) Czarnek mówił o powrocie do szkół, minister (Adam) Niedzielski mówił: nie wolno, za szybko - wspominała Szumilas. 11 stycznia minister zdrowia oraz minister edukacji i nauki ogłosili, że od 18 stycznia do nauki stacjonarnej wrócą klasy I-III.

- Niewątpliwie jest tak, że najbardziej na edukacji zdalnej tracą najmłodsze dzieci, bo im najtrudniej samodzielnie być na lekcjach zdalnych, im najbardziej jest potrzebny kontakt z nauczycielem i z rówieśnikami - mówiła polityk PO.

- Natomiast czy to zostało dobrze przygotowane i czy to jest odpowiedni moment na rozpoczęcie edukacji tych najmłodszych dzieci - ja tego w 100 procentach nie wiem. Chaos komunikacyjny, który płynie z rządu powoduje, że my jako obywatele już nie wierzymy temu rządowi - ubolewała. - Bez względu na decyzję, jaką ten rząd podejmie, mamy wątpliwości co do rzetelności podawania danych - dodała.

- Ja jako nauczyciel cieszę się, że dzieci będą miały możliwość powrotu do szkół, ale obawiam się, że nie do końca jest przemyślany sposób powrotu dzieci do szkół - zaznaczyła.

Na pytanie jaką formę - w związku z pandemią - Szumilas uważa, za najbardziej efektywną formę bycia w szkole, Szumilas odparła, że w Polsce nigdy nie zaproponowano prawdziwego nauczania hybrydowego, którego przykładem byłoby rozwiązanie, w którym najstarsze klasy przez tydzień uczyły się w szkole, a przez tydzień w domu.

- Mamy wtedy ograniczenie kontaktu między uczniami w szkole i nauczycielami w szkole, a jednocześnie kontakt uczniów z nauczycielami - tłumaczyła.

Posłanka ubolewała, że w obecnej sytuacji epidemicznej rząd działa w kierunku "takiego otwarcia szkół jak we wrześniu" - ponieważ do szkół wracają wszystkie klasy I-III.

- Jeżeli nauczyciele mają wrócić do szkół to rząd powinien się zastanowić nad przyspieszeniem szczepień nauczycieli, a do czasu szczepień badania przesiewowe (nauczycieli) powinny być prowadzone tak jak wcześniej w służbie zdrowia np. co tydzień - mówiła.

Prowadzący