Prof. Krzysztof Simon, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych

Nie wierzę w zwycięstwo nad koronawirusem, jest to niemożliwe. Wirus się utrwali w naszej populacji - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Zdaniem prof. Simona rok 2021 będzie rokiem "boju z koronawirusem". Ekspert wyraził nadzieję, że dzięki "organizacji służby zdrowia", "profilaktyce biernej" i szczepionce "ograniczymy w sposób radykalny liczbę nowych przypadków".

- Mam nadzieję, że wirus z czasem stanie się mniej agresywny i po latach stanie się przyczyną tylko choroby przeziębieniowej - dodał zakaźnik.

- Nie śmiem komentować wypowiedzi pana prezydenta (Andrzeja Dudy) i pana prezydenta (Donalda) Trumpa. Trump nie produkuje tych szczepionek, nie dystrybuuje, nie ma na to wpływu - tak prof. Simon skomentował zapowiedzi z połowy 2020 roku, gdy prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z prezydentem Trumpem w Białym Domu mówił, że mamy zapewnienia o uzyskaniu szybkiego dostępu do szczepionek z USA.

Na pytanie o szczepienia artystów w etapie zero, prof. Simon stwierdził, że "wygląda na to, że oni zostali zaproszeni do szczepienia z puli rezerwowej".

- Ja bym się tych artystów w ogóle nie czepiał, mieli możliwość, zaproponowano nam poszli. Jeśli oni upominali się o te szczepienia to jest to wielkie świństwo i nie ulega kwestii. Ale tak prawdopodobnie nie było - zaznaczył.

Kto powinien być szczepiony w pierwszej kolejności? - Cała służba zdrowia realnie pracująca z pacjentem potencjalnie zakażonym - podkreślił prof. Simon.

- To dobrze, że w tej chwili jest napór, ludzie chcą się szczepić. To jest pozytywna informacja, część społeczeństwa uważa i została przekonana, że szczepienie jest najlepszą metodą profilaktyczną - mówił również ekspert.

Zdaniem prof. Simona dobrym rozwiązaniem byłoby podawanie przez władze codziennie liczby zaszczepionych na COVID-19 w Polsce.

- Już obserwujemy wzrost liczby zakażeń i zgonów (chorych na COVID-19 po okresie świąteczno-noworocznym - red.), jesteśmy trochę przerażeni - przyznał zakaźnik. - Mamy coraz więcej pacjentów napływających. To na pewno kwestia świąt - dodał.

- Jeśli za tydzień będzie 28-30 tysięcy zakażonych dziennie, objawowych, to czeka nas lockdown. Służba zdrowia (tego) nie wytrzyma - ostrzegł prof. Simon.

Prowadzący