Na naszych oczach dokonuje się postępujący proces demoralizacji Prawa i Sprawiedliwości - ocenił gość Zuzanny Dąbrowskiej dodając, że w długim okresie musi to doprowadzić do zmiany mapy poparcia dla ugrupowań politycznych w Polsce. Pytany o opozycję stwierdził, że jest ona "kompletnie zagubiona".
Były lider Unii Pracy był pytany, czy nakreślony w przeszłości przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podział na Polskę solidarną i liberalną wciąż obowiązuje. - Myślę, że coraz mniej - odparł rozmówca Zuzanny Dąbrowskiej.
Prof. Ryszard Bugaj stwierdził, że trochę sympatyzował z Prawem i Sprawiedliwością. - Nie dlatego, że był to mój pierwszy wybór, ale dlatego, że jakiegoś wyboru trzeba było dokonać - zastrzegł dodając, że wybierał PiS jako mniejsze zło.
Zdaniem Bugaja, w 2005 r. Prawo i Sprawiedliwość "szło ścieżką neoliberalną" i taką też forsowało reformę podatków. Gość Zuzanny Dąbrowskiej ocenił, że po ponownym dojściu do władzy PiS rozpoczął od kroków, o których można powiedzieć, że "znamionują pewien zwrot w polityce społecznej i gospodarczej".
Ale jak czytam to przez pryzmat decyzji, które potem zostały podjęte, to wydaje mi się, że ten zwrot miał trochę cyniczny i bardzo polityczny charakter - powiedział. - Jeżeli zwrócić uwagę na projekt 500 plus na pierwsze dziecko bez kryterium dochodowego, to można to wytłumaczyć tylko chęcią pozyskania poparcia zamożniejszych grup - bo te grupy pomocy socjalnej nie potrzebują, a demograficznie też to nie ma znaczenia - dodał.
Ryszard Bugaj ocenił, że nie jest przypadkiem, iż poparcie dla PiS nie jest przytłaczające. - Jest poparciem wysokim, większym niż kiedykolwiek, ale ciągle aktualne jest powiedzenie, że w Polsce rządzi nie większość, tylko największa mniejszość - mówił.
Myślę, że to, co się dokonuje na naszych oczach i co - w moim przekonaniu - w długim okresie musi przynieść zmianę nastrojów i mapy poparcia to ten postępujący proces demoralizacji obozu Prawa i Sprawiedliwości, przejawiający się przede wszystkim tym, że jest skok na kasę tego środowiska - powiedział Bugaj. - Nie wszystkich, na szczęście - myślę, że to nie dotyczy np. Jarosława Kaczyńskiego w żaden sposób, to nie dotyczy grupy posłów - ale to zaplecze polityczne w ogóle nie miarkuje swojej pazerności - dodał.
Pytany o obecną opozycję Ryszard Bugaj ocenił, że w końcu nawet zła opozycja wygrywa wybory. W tym kontekście wymienił przykład Włoch przed czasami Silvio Berlusconiego.
Nie bardzo wiążę nadzieje merytoryczne z tą opozycją. Wydaje mi się, że na jest kompletnie zagubiona - mówił. Przyznał, że wiązał nadzieje z partią Razem, ale dzisiaj te nadzieje ma "już znacznie mniejsze". Dopytywany powiedział, że chodzi o kwestię wynoszących ok. 200 tys. zł wynagrodzeń, jakie za 2019 r. otrzymało czworo posłów Razem zasiadających w zarządzie partii.