Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji

- Politycy PiS-u bez prawicowego, chrześcijańskiego czy konserwatywnego nacisku sami z siebie nie są zdolni lub nie chcą nic zrobić w stronę konserwatywną. Skoro zachowują się jak taka plastelina, to trzeba tę plastelinę naciskać i kształtować - powiedział poseł Konfederacji Krzysztof Bosak, odnosząc się w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem do tematu konwencji stambulskiej i jej ewentualnego wypowiedzenia przez Polskę.

Zdaniem Krzysztofa Bosaka, Polska nie powinna nigdy ratyfikować konwencji stambulskiej. - Natomiast jeżeli ten błąd już popełniliśmy, to należy go naprawić. Tak, powinniśmy to zrobić - powiedział poseł pytany, czy nasz kraj powinien wypowiedzieć konwencję.

Bosak zaznaczył, że poza Polską żadne państwo Grupy Wyszehradzkiej nie zatwierdziło tej konwencji, odrzucanej przez parlamenty Węgier i Słowacji. - Nie mamy żadnego obowiązku ratyfikować tej konwencji. To ideologiczny dokument napisany przez lewicę - powiedział.

Pytany przez Jacka Nizinkiewicza, czy kibicuje rządowi Zjednoczonej Prawicy, by doszło do wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej, Bosak odparł: - Żeby komuś kibicować trzeba zgadzać się z jego linią postępowania, a linia PiS-u jest taka, że przez pięć lat tego nie zrobił (nie wypowiedział konwencji - red.) mimo, że kiedy był w opozycji to bardzo mocno krytykował. Wszyscy najważniejsi politycy tego obozu, gdy byli w opozycji, krytykowali konwencję stambulską, natomiast w tej chwili nie mają jasnej linii, jedynie grupa Zbigniewa Ziobry wypowiada się w tej sprawie jednoznacznie i też trudno powiedzieć, żeby naciskała w tej sprawie jakoś bardzo mocno.

Bosak wyraził przypuszczenie, że sprawa konwencji jest elementem wewnętrznej rozgrywki w obozie rządzącym. - Trzeba wykorzystać tę rozgrywkę, żeby osiągnąć coś dobrego dla Polski - podkreślił.

Czy dojdzie do wypowiedzenia konwencji? - Myślę, że nikt w obozie rządzącym tego jeszcze nie wie - ocenił poseł Konfederacji stwierdzając, że trwa "przeciąganie liny", co może się różnie skończyć. - Właśnie dlatego warto naciskać i cieszę się, że powstał społeczny komitet "Tak dla rodziny, nie dla gender", który zbiera 100 tys. podpisów po to, żeby wywrzeć społeczny, oddolny nacisk na polityków - powiedział.

Zdaniem Bosaka, widać wyraźnie, że politycy PiS-u bez prawicowego, chrześcijańskiego czy konserwatywnego nacisku sami z siebie nie są zdolni lub nie chcą "nic zrobić w stronę konserwatywną". - Skoro więc zachowują się jak taka plastelina, to trzeba tę plastelinę naciskać i kształtować - stwierdził rozmówca Jacka Nizinkiewicza.

Pytany, czy stanowisko Ziobry w sprawie konwencji stambulskiej może być próbą przejęcia przez Solidarną Polskę części elektoratu Konfederacji, Krzysztof Bosak odpadł, że "być może tak". - Jeżeli ktoś zaczyna realizować nasz program po to, żeby rywalizować o naszych wyborców, to wypada się tylko cieszyć, bo to pokazuje, że jesteśmy opiniotwórczy, że przedstawiamy dobre, sensowne rozwiązania, które są łakomym kąskiem dla innych sił politycznych i oby tak dalej - dodał poseł.

tv.rp.pl
Prowadzący