Stanisław Żółtek, kandydat na prezydenta

Ten kto bierze 500plus, robi słusznie. Ja do wyborców nic nie mam. Jeśli tak jest uchwalone takie prawo to biorąc świadczenie robi słusznie - gdyby tego nie robił byłby głupcem. Ja mam pretensje do tych, którzy stanowią prawo i jednym zabierają innym dają - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Żółtek stwierdził jednocześnie, że zamiast 500plus należałoby zlikwidować podatek dochodowy. - Byłoby nie 500plus a 1000plus - podkreślił.

Lider partii POLEXIT mówił też, że w Polsce "w ogóle nie powinno być wieku emerytalnego". - Każdy powinien odejść na emeryturę kiedy sobie życzy - podkreślił.

Żółtek mówił też, że politycznie blisko jest mu do Konfederacji. - Pewnie będziemy w przyszłości współpracować. Chciałem współpracowąć rok temu, ale jakoś z drugiej strony nie było wystarczającej chęci. Pewnie w następnych wyborach parlamentarnych będziemy razem startowali jako szersze porozumienie - stwierdził.

O swoim starcie w wyborach powiedział, że "te wybory dużo mu dadzą z punktu widzenia organizacyjnego". - Dużo zyskam nawet jakbym nie został prezydentem - podkreślił.

Dlaczego kandyduje na prezydenta? - Kandyduję, bo chcę swoje idee wprowadzić w życie. Chciałbym żeby Polska była bogata potężna. Kandydowanie pozwala mi dotrzeć do ludzi i przekonać ich do tego co jest słuszne - wyjaśnił.

Na pytanie czy Polska za prezydentury Andrzeja Dudy nie jest potężna, Żółtek odpowiedział: - Nie. Jest pieskiem na smyczy dla innych potęg - UE, USA. Służymy do obszczekiwania ich przeciwników. Od czasu do czasu jesteśmy przez nich kopnięci. A na pewno nie jest bogata. Jak naprawdę się uwolni gospodarkę od podatków przesadnych, regulacji, Polska mogłaby być za kilka lat taka, że to Niemcy by tu przyjeżdżali do pracy.

O Andrzeju Dudzie Żółtek mówi, że "pan Duda nie pełni funkcji prezydenta". - Funkcję tę faktycznie pełnił przez ostatnie lata Kaczyński - dodał.

Żółtek zapowiedział też, że w II turze "na pewno nie zagłosuje na Andrzeja Dudę, bo on nie jest prezydentem". Dodał, że jeśli nie wejdzie do II tury to albo nie pójdzie głosować, albo zagłosuje przeciwko Dudzie.

Prowadzący