Po zakończeniu badań przesiewowych na Śląsku liczba nowych przypadków koronawirusa w Polsce spadnie dosyć istotnie - prognozował gość Jacka Nizinkiewicza.
Szef resortu zdrowia przyznał, że liczba zakażeń go niepokoi. - Wiemy, że jeszcze te liczby będą wysokie przez najbliższe ok. 10 dni, dlatego że kończymy wymazywać ogromne grupy osób. To jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, które wymazaliśmy w chyba największym polskim ognisku, czyli w kopalniach - zaznaczył Łukasz Szumowski. W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem poinformował, że do piątku wymazy zostaną pobrane od kolejnych 17,5 tys. osób z tego regionu. - Stąd spodziewamy się jeszcze przez te 10 dni wysokich liczb i potem one powinny zostać już istotny sposób zredukowane - dodał.
- Ale jak patrzymy na Polskę, to widzimy, że w dziewięciu województwach przez ostatnie trzy dni było poniżej 30 nowych zachorowań. To pokazuje, że cała Polska, oprócz tych ognisk, jest już na lepszym etapie epidemii - stwierdził Szumowski.
Czy można było uniknąć zakażeń, które doprowadziły do powstania ognisk epidemii? - Trudno powiedzieć - odparł minister. Oświadczył, że niektóre kopalnie są już "wolne od wirusa", ale "kopalń w Polsce mamy dużo". - Musimy zarządzać badaniem poszczególnych grup górniczych sukcesywnie - zaznaczył tłumacząc, że ze względów logistycznych nie można przebadać kilkudziesięciu tysięcy osób jednocześnie. - Więc sukcesywnie badamy po to, żeby nie rozprzestrzeniło się to ognisko na cały Śląsk, a potem na całą Polskę - dodał Szumowski.
- Na Śląsku zachorowań poza tym ogniskiem jest tyle co w każdym innym województwie. Ktoś, kto mieszka na Śląsku nie jest narażony w sposób bardziej istotny na zakażenie wirusem na ulicy niż ktoś, kto mieszka na Mazowszu czy w Wielkopolsce - podkreślił.
Pytany przez Jacka Nizinkiewicza, czy jesteśmy przed szczytem epidemii, szef resortu zdrowia odparł: - Nie. W większości obszarów Polski już mamy szczyt za sobą, co pokazują liczby zakażonych w innych województwach.
Minister zaznaczył, że na Śląsku robione są badania przesiewowe. - To nawet nie są objawowi ludzie. To nie są osoby, które normalnie w innych krajach byłyby wymazane, bo one nie miały kontaktu z osobą chorą, a przynajmniej my o tym nie wiemy. W związku z tym tutaj trochę wychodzimy przed szereg i badamy, badamy i jeszcze raz badamy, żeby było więcej wiedzy o liczbie zakażonych w tym ognisku - mówił Łukasz Szumowski.
Rozmówca Jacka Nizinkiewicza stwierdził, że resort wie, ilu jest w Polsce realnie zakażonych. - Jeżeli robimy 20-30 tys. testów to odsetek dodatnich testów waha się od 2 do 4 proc. - poinformował.
Szumowski nie zgodził się z opiniami, że gdyby dobowa liczba testów wynosiła 60-70 tys., to wiedzielibyśmy więcej. - To nieprawda, bo jeżeli badamy niektóre kopalnie i badamy tam dwa tysiące osób na raz, to w ogóle nie mamy zakażeń. Okazuje się, że to nie jest tak, że w każdej kopalni mamy jakiś odsetek zakażeń. Są kopalnie, gdzie ich nie ma w ogóle i są kopalnie, gdzie mamy 20-30 proc. dodatnich wyników - mówił.
Minister zdrowia wyraził nadzieję, że we wrześniu rodzice będą mogli bezpiecznie wysłać dzieci do szkół. - Jeżeli popatrzymy na krzywe, wyłączymy ogniska (...) to widzimy, że krzywa spadkowa jest dosyć istotna i mam nadzieję, że tak się utrzyma - podkreślił.
- Ale pamiętajmy, że to nie jest tak, że wirus znikł, że epidemia jest już całkowicie za nami - zastrzegł. - Wirus będzie i pewnie ogniska będą - dodał.
- Przez najbliższe dziesięć dni, dopóki będą spływały wyniki z tego wielkiego przesiewu będziemy mieli mniej-więcej stałe liczby nowych zakażeń: 200, 400, może 500. I tak przewidujemy. Potem, jak już skończymy ten przesiew, jak już odizolujemy chorych od zdrowych, wtedy to spadnie dosyć istotnie - oświadczył rozmówca Jacka Nizinkiewicza.
Czy przywrócony zostanie obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych na świeżym powietrzu? - Jeśli będziemy mieli transmisję poziomą, nieogniskową, czyli będziemy zarażali się wzajemnie, to wtedy tak, bo to jest największe ryzyko epidemii, że ta kula śniegowa ruszy - poinformował minister dodając, iż liczy na rozsądek Polaków. Łukasz Szumowski zaapelował o noszenie maseczek ochronnych w pomieszczeniach, pojazdach komunikacji publicznej i miejscach, gdzie nie ma dystansu społecznego.