Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta

Wybory które odbędą się w maju oznaczają ryzykowanie życia i zdrowia Polaków - jeżeli by do tego doszło, byłby to dowód na zdeprawowanie tych, którzy to proponują - mówił gość w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.

Hołownia podkreślał, że polska konstytucja stwarza możliwość przesunięcia wyborów na jesień - poprzez wprowadzenie stanu nadzwyczajnego (chodzi o stan klęski żywiołowej), w czasie trwania którego (minimum 30 dni) i 90 dni po jego zakończeniu nie można organizować wyborów.

Jak mówił kandydat na prezydenta należy z tej opcji skorzystać.

Na pytanie, czemu nie wycofał się z wyborów, które mają odbyć się w maju, Hołownia odparł, że "jest w grze tak jak inni kandydaci, zebrał 100 tys. podpisów od żywych ludzi, ma mandat społeczny", podobnie jak inni kandydaci opozycji na prezydenta.

Ja swoją decyzję o stosunku do wyborów podejmę, gdy będę wiedział, kiedy te wybory będą. Niech oszust skończy rozdawać karty - mówił Hołownia stwierdzając, że władzy zależy na tym, aby kandydaci opozycji - z powodu słusznego jak mówił moralnego oburzenia - wycofywali się z wyborów.

Pytany o propozycję zmiany konstytucji, którą zaproponował były wicepremier Jarosław Gowin (chodzi o wydłużenie kadencji prezydenta do siedmiu lat i przełożenie tym samym wyborów na 2022 rok), Hołownia odparł, że "jeśli nie ma potrzeby zmiany konstytucji to należy ja stosować". Rozwiązania proponowane przez Gowina Hołownia nazwał "kosmicznymi".

Jednocześnie Hołownia ocenił, że wezwanie przez kandydatkę KO na prezydenta, Małgorzatę Kidawę-Błońską, do bojkotu wyborów prezydenckich było "pochopne". - Mam wrażenie, że u Kidawy-Błońskiej jest wiele szczerego oburzenia tym, co się dzieje, ale nie jest ono skoordynowane z innymi działaniami. To nie obywatele powinni rezygnować ze swoich praw, to władza powinna rezygnować ze swojego szaleństwa. To jest jej decyzja, ja do takiego bojkotu na razie nie wzywam - mówił.

Jest coś obrzydliwego w tym, ze my się dziś zajmujemy chorymi snami o władzy jednego człowieka - ocenił również Hołownia.

Kandydat na prezydenta ocenił też, że wybory w maju "będą łamały konstytucję", a jeśli zostaną w nie zaangażowani żołnierze wówczas "musieliby oni łamać przysięgę, którą składali, co jest sytuacją tragiczną".

Hołownia wyraził też nadzieję, że minister zdrowia Łukasz Szumowski w swojej rekomendacji co do majowych wyborów "zachowa się jak lekarz, a nie jak polityk Zjednoczonej Prawicy.

Prowadzący