Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia

Samorządowcy chcą przeprowadzić wybory - ale powiedzieliśmy, że nie jesteśmy w stanie ich przeprowadzić w tych warunkach - mówił gość w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.

Pytany o słowa wicemarszałka Sejmu, Ryszarda Terleckiego, który ostrzegał, że jeśli samorządy nie będą chciały przeprowadzić 10 maja wyborów prezydenckich, wówczas rząd wprowadzi do nich komisarzy, Sutryk odparł, że "pan marszałek Terlecki nie do końca zrozumiał sprawę".

Jak tłumaczył samorządowcy chcą przeprowadzić wybory, ale "nie są w stanie ich przeprowadzić" w warunkach epidemii. - Dlatego mówimy konsekwentnie że chcemy je przełożyć bo robienie wyborów w tych warunkach będzie narażało naszych mieszkańców na utratę zdrowia i życia - dodał.

Naszym zadaniem jako samorządowców jest przede wszystkim troska o zdrowie i życie mieszkańców - podkreślił prezydent Wrocławia.

Pan Terlecki musi to zrozumieć, nie ma potrzeby nikogo straszyć - podsumował. - Wybory trzeba przesunąć, to dla nas oczywiste, podobnie jak dla środowiska naukowego i medycznego - dodał.

Głosowanie korespondencyjne? - Chciałbym zobaczyć Pocztę Polską jak będzie sobie próbowała poradzić - odparł Sutryk pytany o proponowane przez PiS zmiany w Kodeksie wyborczym. - Głosowanie korespondencyjne to temat zastępczy w temacie zastępczym - ocenił.

Dzisiaj usłyszałem w jednym z komentarzy że trzeba te wybory zrobić 10 maja bo chodzi o ustabilizowanie sytuacji politycznej. Tylko ja się pytam: jakim kosztem. My musimy być strażnikami normalności naszego życia i zdrowia. Nie mogę z jednej strony namawiać wrocławian do pozostania w domu, oni wygasili swoje aktywności, trzymają dzieci pod kluczem, osoby starsze, aktywni członkowie Kościoła katolickiego słyszą, że być może po raz pierwszy nie pójdą na uroczystości związane z Triduum Paschalnym, a tutaj nagle słyszymy, że musimy iść na wybory. To jest przecież nienormalne - mówił prezydent Wrocławia.

Prowadzący