Polska 2050 przygotowuje się do nowego sezonu politycznego. - Najważniejszą kwestią jest dla nas kwestia składki zdrowotnej – mówiła rozmówczyni Joanny Ćwiek-Śwideckiej. – Chcemy, żeby została wyeliminowana składka od środków trwałych, żebyśmy nie musieli płacić składki zdrowotnej, sprzedając samochód firmowy - dodała. Opowiedziała również, jak będzie wyglądać zmiana, która obejmie przebywające w Polsce ukraińskie dzieci obowiązkiem szkolnym.
Jak wyjaśniła, propozycje Polski 2050 mają dotyczyć również mikroprzedsiębiorców, którzy są obciążeni bardzo wysoką składką zdrowotną. – Na tej grupie bardzo nam zależy, żeby urealnić ich składkę zdrowotną, doprowadzić ją do rozsądnego poziomu – przekonywała w rozmowie z Joanną Ćwiek-Świdecką.
- Ta rozmowa cały czas się toczy. Z naszej strony uczestniczą w nich Ryszard Petru i posłanka Ewa Wiśniewska. Naszym priorytetem jest odciążenie mikroprzedsiębiorców. – Jakie to konkretnie będą grupy i jakie konkretnie wartości, tu musimy wesprzeć się aparatem ministerstwa finansów, bo to, co nie zostanie zebrane ze składki zdrowotnej, musi być uzupełnione z budżetu państwa. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której środków finansowych na zdrowie będzie mniej. Zdajemy sobie sprawę, że to kwestia kilku miliardów złotych. Na taką skalę tej zmiany jest zgoda ze strony ministerstwa finansów.
Jestem głęboko przekonana, to moje osobiste przekonanie, że składka zdrowotna powinna być płacona wyraźnie progresywnie, czyli ten, kto zarabia więcej, powinien więcej płacić.
Pytana o porozumienie z resortem finansów i z koalicjantami – i sprzeciw Lewicy – Joanna Mucha odpowiedziała, że deklaracja ze strony ministra finansów jest jednoznaczna, że środki na składkę zdrowotną zostaną uzupełnione z budżetu państwa.
Jak mówiła wiceministra edukacji w resorcie najważniejszą kwestią jest objęcie od 1 września obowiązkiem edukacyjnym wszystkich dzieci z Ukrainy, które mieszkają w Polsce. -Trzeba będzie monitorować ten proces, wspierać samorządy, nauczycieli, dyrektorów, zaoferować wszelką pomoc dla uczniów polskich i ukraińskich – mówiła.
Jak dodała wiceministra Mucha, powołała zespół, „który będzie na bieżąco oceniał cały proces wprowadzania dzieci ukraińskich do polskiej szkoły”.
Wyjaśniła też, że ukraińskie dzieci, które trafią do polskich szkół będą się uczyły po polsku, według polskiego programu nauczania. - Tu nastąpił w przestrzeni publicznej jakiś dramatyczny fake news, który trzeba zdementować. Będą uczyły się tego samego, czego uczą się polskie dzieci – mówiła, pytana o wypowiedzi wicemarszałka Piotra Zgorzelskiego z PSL. - Wypowiedzi pana marszałka Zgorzelskiego uważam za nieoparte na prawdzie - dodała.
Piotr Zgorzelski stwierdził, że widzi zagrożenie w pakiecie edukacyjnym dla Ukraińców. Mówił o tym, że "nie może być zgody”, aby w programach nauczania ”były treści, które budują tożsamość młodych Ukraińców w oparciu o ideologię banderowską”.
- Pan marszałek Zgorzelski po prostu się myli – przekonywała wiceministra edukacji Joanna Mucha. Jak dodała, w Polsce przez dwa i pół roku uczniowie z Ukrainy "uczyli się w ukraińskim systemie online, albo de facto w ogóle się nie uczyli lub uczyli się w szkołach ukraińskich”. - Przez te dwa lata nikt z tej krzyczącej prawicy nie zainteresował się tym, czego uczniowie ukraińscy uczą się w systemie online. W momencie, kiedy kończy się proces nauczania według ukraińskiego systemu, oni rozpętują jakąś histerię - stwierdziła.
Jak dodała, "jeśli ktoś próbuje twierdzić, że ukraińskie nauczanie to jest Bandera, to jest niemądry”. - Zejdźmy na poziom merytorycznej rozmowy – napominała gościni Joanny Ćwiek-Śwideckiej. - Każde dziecko ma prawo do to tego, żeby pielęgnować swoja tożsamość. - powiedziała.