Małgorzata Bonikowska, prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych

- Prawdopodobne zwycięstwo Donalda Trumpa w USA powoduje, że relacje ze Stanami Zjednoczonymi mogą nie być takie silne. Europa musi się przygotować na jeszcze trudniejsze czasy - uważa Małgorzata Bonikowska, prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych.

Ursula von der Leyen będzie przewodniczącą Komisji Europejskiej przez kolejne pięć lat. Zdołała przekonać do siebie wątpiących socjalistów i Zielonych, nie zdobyła natomiast głosów konserwatystów.

Dostała 401 głosów (41 ponad wymagane minimum) przy 284 przeciw. Głosowanie było tajne, ale patrząc na wyniki, oficjalne deklaracje i nieoficjalne informacje, można postawić tezę, że wybrała ją szeroka proeuropejska koalicja chadeków, socjalistów, liberałów i Zielonych. Nie głosowali natomiast na nią Bracia Włosi, czyli partia premier Giorgii Meloni.

- Ursula von der Leyen przez pięć lata pokazała swój styl. Pokazała jaką jest liderką. W trudnych czasach to decyzja dobra, bo wiemy, czego się spodziewać. Okazała się osobą zdecydowaną w sytuacjach bardzo trudnych. Jako szefowa KE przeszła przez dwa duże kryzysy — pandemię koronawirusa i wojnę w Ukrainie. Z mojej perspektywy stanęła na wysokości zadania. Komisja Europejska pod jej przewodnictwem działała szybko, jak na możliwości unijne. Pokazała dość wyraziste przywództwo w tych czasach, czego nie można powiedzieć o przewodniczącym RE Charlesie Michelu — mówiła w programie „Rzecz o Polityce” Małgorzata Bonikowska, prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych.

- Europarlamentarzyści, którzy zagłosowali za Ursulą von der Leyen postawili na sprawdzonego konia — dodała. 

Bonikowska odniosła się do wystąpienia europosłanki Konfederacji Ewy Zajączkowskiej-Hernik, która w ostrych słowach podsumowała poprzednią kadencję von der Leyen.

- Każdy ma prawo do własnych opinii. Prawica, w tym ugrupowania radykalne, takie jak Konfederacja, za każdym razem próbują ugrać trochę głosów dla siebie. W tym kontekście należy odczytywać to wystąpienie. To było obliczone na elektorat w Polsce i sprawienie wrażenia, że Konfederacja sprzeciwia się elitom, które obecnie nadają ton w UE - powiedziała.

- Potrzebne są korekty, które Ursula von der Leyen zapowiedziała w swoim wystąpieniu. (...) Wybory do PE pokazały, że to jest potrzebne - dodała.

- Wszyscy mamy poczucie, że UE potrzebuje zmian i reform. Potrzebuje nowego ducha i energii w trudnych czasach. Pogłębiająca się niestabilność polityczna na świecie i prawdopodobne zwycięstwo Donalda Trumpa w USA, powodują, że Europa musi liczyć na siebie. Relacje Europy ze Stanami Zjednoczonymi mogą nie być takie silne. Europa musi się przygotować na jeszcze trudniejsze czasy — kontynuowała.

Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Z „Rzeczpospolitą” związana od 2012 r. Jako dziennikarka i redaktorka działu krajowego zajmuje się tematyką społeczną - szczególnie edukacją i sprawami zdrowia. Odpowiada także za akcje społeczne dotyczące ww. dziedzin. Pracę zawodową rozpoczynała w „Gazecie Wyborczej”, w której spędziła cztery lata pisząc o edukacji i rynku pracy. Pracowała także w dzienniku „Polska The Times” (2007-2011) najpierw jako dziennikarka działu krajowego, później ekonomicznego, w którym także pełniła obowiązki kierownika. W latach 2015-2017 była sekretarzem redakcji pisma naukowego „Rynek pracy” wydawanego przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. W 2010 r. wyróżniona w VIII edycji konkursu im. Władysława Grabskiego organizowanego przez NBP. Odznaczona także przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej medalem „Pro Publico Bono” za działania na rzecz poprawy sytuacji na rynku pracy.