Dariusz Wieczorek, minister nauki i szkolnictwa wyższego

W nauce musimy postawić na jakość, to jest kluczowa rzecz w tej kadencji. Nie może być tak, jak jest – w przypadku Collegium Humanum mówimy o MBA, ale są uczelnie, które dają kwalifikacje na przykład nauczycielom. Nikt nie kontroluje tego, więc musimy podjąć bardzo szybkie i radykalne decyzje. To będzie wymagało zmiany ustawy o szkolnictwie wyższym. Szykujemy ją właśnie, żeby ten system uszczelnić - mówił gość Michała Kolanki.

 Podczas rozmowy polityk zapytany został między innymi, jakie są najważniejsze cele resortu w zbliżających się tygodniach i miesiącach. 

Jesteśmy na etapie pewnych podsumowań i kończymy pewne analizy. Trzeba zobaczyć, jak to wszystko wygląda – jak wygląda stan finansów, jeżeli chodzi o budżet nauki. Przeglądamy te wszystkie umowy, robimy audyty, przeglądamy te wszystkie instytucje i zespoły doradcze, które były w ministerstwie. Myślę, że zakończy się to w marcu - powiedział Dariusz Wieczorek. - Jeżeli chodzi o duże wyzwania, które mamy, to przejęcie NCBiR-u, bo widzimy, co tam się dzieje i rzeczywiście trzeba będzie bardzo szybko działać, żeby uniknąć utraty środków finansowych. To wszystko pewnie stanie się w przyszłym tygodniu, bo ustawa jest przyjęta, więc czekamy tylko, aż wejdzie w życie - dodał. - Wiemy, co tam się dzieje, bo z panią ministrą Pełczyńską-Nałęcz rozmawiamy o tym, formalnie to jest pod jej ministerstwem, więc to ona prowadziła do tej pory te wszystkie działania. Natomiast wczoraj rozmawiałem z posłem Jońskim, jeśli chodzi o kwestie kolejnych umów i rzeczy, z którymi mamy do czynienia. Te sygnały też mieliśmy. Na pewno będziemy od razu reagować i to prostować – tam faktycznie trzeba będzie pozamiatać, jeżeli chodzi o NCBiR - zaznaczył minister. 

Zdaniem Dariusza Wieczorka NCBiR „przetrwa, bo co do samej idei to jest bardzo dobry pomysł”. - Potrzeba takiej instytucji, która byłaby pomostem pomiędzy nauką, uczelniami wyższymi, instytutami badawczymi, a przemysłem i podmiotami gospodarczymi. Pewnie, gdybym dzisiaj się zapytał, czy my wiemy, co ci nasi naukowcy w Polsce wymyślili w ostatnim roku, dwóch, trzech czy czterech latach, to nikt nie byłby w stanie na to pytanie odpowiedzieć - stwierdził. - Problemem jest to, żeby to wszystko później wdrażać w praktyce. Taki NCBiR to jest świetny instrument do tego, żeby to robić. Tylko musi być to robione mądrze, uczciwie i bez takich kombinacji, jak były, że rozdawano setki milionów złotych firmom, które rejestrowały się pięć dni przed konkursem - dodał polityk. 

Chcemy przygotować podsumowanie, którego efektem będą między innymi decyzje dotyczące likwidacji niektórych instytucji. Widać wyraźnie, że niektóre z nich powstawały tylko po to, by ktoś mógł nieźle na tym wszystkim zarobić. Choćby takie centrum GovTech – instytucja, która powstała w ubiegłym roku. De facto zaczęła działać w październiku czy listopadzie i zatrudniła nagle 150 osób i jest teraz problem, co z tymi osobami zrobić - powiedział Wieczorek. - Będziemy pokazywać, co to są za osoby, skąd one się wzięły. Będziemy chcieli pewnie tę instytucję likwidować, ale to nie znaczy, że tych zadań nie będziemy realizowali dalej. Bo co do idei, dobrze jest, żeby minister miał instrument promocji nauki w Polsce. I to będziemy robić wykorzystując majątek, który jest w tej instytucji - podkreślił minister nauki. 

Dariusz Wieczorek odniósł się także do sprawy Collegium Humanum. Jak ujawniła „Rzeczpospolita”, z tej uczelni wyjść bowiem mogły nawet setki lewych dyplomów ukończenia studiów, ale i doktoratów, a nawet habilitacji. - Od razu obejmując tekę ministra zauważyłem, jak dużo rożnej korespondencji przychodzi, jeśli chodzi o Collegium Humanum. Widać było, że coś tam jest nie tak, dlatego poprosiliśmy komisję akredytacyjną, żeby kompleksowo zbadać jakość nauki na tej uczelni. Jak zie okazuje, sytuacja jest dużo poważniejsza - powiedział Wieczorek. - Mamy teraz też wiele głosów, zapytań. Uspokajam wszystkich, którzy tam studiują – to nie jest tak, że dzisiaj nagle będziemy zamykać uczelnię. To są procedury, musi się rozstrzygnąć sprawa sądowa i potwierdzić się muszą wszystkie zarzuty. Podobnie jest też z dyplomami – też uspokajam - dodał minister. - To nie jest tak, że jakieś dyplomy, decyzją ministra będziemy unieważniać. To też jest wszystko na drodze sądowej. Podobnie jak z plagiatami, to jest ta sama procedura. Natomiast każdy, kto studiował na tej uczelni musi się uderzyć w pierś, spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie tak: zapłaciłem 10 tysięcy i po trzech miesiącach otrzymałem dyplom MBA. Generalnie proszę się nie zdziwić, jeżeli państwo Polskie zareaguje i powie, że taki dyplom jest nieważny - zaznaczył polityk. 

Jak powiedział Wieczorek, „takich sygnałów, jeżeli chodzi o inne uczelnie, jest bardzo dużo”. - Musimy postawić na jakość, bo to jest kluczowa jakość w tej kadencji. Nie może tak być tak, tu mówimy o MBA, ale są takie uczelnie, które dają kwalifikacje na przykład nauczycielom. Są różne studia i one są bez żadnej kontroli - stwierdził. - Nikt nie kontroluje tego, że ktoś po takich podyplomowych studiach może iść i kogoś uczyć w szkole, więc musimy w tej sprawie podjąć bardzo szybkie i radykalne decyzje - dodał. - Tylko będzie to wymagało zmiany ustawy o szkolnictwie wyższym. Szykujemy ją właśnie, żeby ten system uszczelnić. Sygnalizuję wszystkim jakość nauki, żeby kontrola nad tego typu uczelniami była. Chciałbym, żeby to było pierwsze półrocze – bardzo szybko chcemy nad tym pracować. To będzie konsultowane ze środowiskiem, więc to nie będzie projekt poselski, który wchodzi w przeciągu dwóch dni. To poważna sprawa. Nie ma zgody na to, by jakakolwiek uczelnia była drukarnią dyplomów - zaznaczył minister nauki. 

Co Dariusz Wieczorek zastał po ośmiu latach rządów PiS? - Pierwsze wrażenie było takie, że wszyscy są wystraszeni, nie wiedzą jak się zachować, nie są przyzwyczajeni do tego, że minister o coś prosi, chce dyskutować i rozmawiać, że zaprasza - powiedział minister nauki. - Dało się zauważyć w pierwszym miesiącu wielką nieufność. Natomiast nam wrażenie, że w tej chwili środowisko akademickie zauważyło, że te dwa miesiące to jest przywrócenie dialogu - podkreślił polityk. 

Prowadzący

Polityką zajmuje się nie tylko zawodowo, ale ona też go… fascynuje. Ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, był współzałożycielem serwisu 300POLITYKA. W wolnych chwilach czyta, zwłaszcza książki science-fiction i ogląda seriale. Lubi zarówno „Star Treka”, jak i „Pozostawionych” czy „Sukcesję”. Dla relaksu grywa w komputerowe gry RPG i biega.