Krzysztof Kwiatkowski, senator

Zależy nam na tym, by wymiar sprawiedliwości był dla wszystkich taki sam. Nie ma kasty nadludzi, którzy są członkami lub rodzinami członków PiS – wszyscy wobec prawa są równi - powiedział gość Zuzanny Dąbrowskiej.

Polityk podczas rozmowy zapytany został między innymi, od czego zacząć ujednolicanie i prostowanie systemu prawnego w Polsce. - Od przestrzegania przepisów prawa. PiS przez osiem lat tworzył dla swoich równoległy wymiar sprawiedliwości. Widzimy dzisiaj symbole tego – na przykład w Lublinie, gdzie prokurator Ziarkiewicz poupychał akta do garażu tak, że biedny kierowca narzekał, że nie ma gdzie samochodu trzymać. To były te wszystkie postępowania, w których występowały nazwiska polityków PiS - powiedział. 

- Jako symbol podam tu też słynne postępowanie, gdzie jednym z oskarżonych był brat komendanta głównego policji. Chociaż miał on najpoważniejsze zarzuty, to wszyscy inni zostali przez sąd tymczasowo aresztowani. Jego brat oczywiście nie, a prokuratura wydzieliła jego postępowanie do odrębnego postępowania - dodał. - Dzisiaj to szambo wybiło i ten brudny zapach się unosi. Dzisiaj widzimy te akta w prokuraturze, których nie można było tknąć, bo dotykały polityków PiS-u oraz widzimy neo sędziów, którzy w SN ukradkiem rąbną akta i przenoszą z izby do izby, żeby tylko neo sędziowie zajmowali się sprawami pana Kamińskiego i Wąsika. Nam zależy na tym, by wymiar sprawiedliwości był dla wszystkich taki sam. Nie ma kasty nadludzi, którzy są członkami lub rodzinami członków PiS. Wszyscy wobec prawa są równi. Trzeba w każdym miejscu to robić, to tłumaczyć. Tak, jak prokuraturze tłumaczyć, że jeżeli przepis prawa przestał obowiązywać sześć lat temu, to w oparciu o niego nie można mianować prokuratora krajowego, bo nie ma podstawy prawnej - zaznaczył Kwiatkowski. 

Mieliśmy telewizję publiczną, gdzie nie przyjmowano do wiadomości, że po wecie prezydenta Dudy, które zablokowało pieniądze za telewizji publicznej, minister kultury musiał rozpocząć postępowanie likwidacyjne, ze względu na bardzo trudną sytuację finansową. Ci milionerzy zarabiali po prawie 200 tysięcy miesięcznie - stwierdził senator. 

Krzysztof Kwiatkowski mówił także o Dariuszu Barskim. - To był dokładnie ten sam mechanizm, co w telewizji publicznej. Te kilkadziesiąt tysięcy miesięcznego wynagrodzenia, które pan Barski odbierał – kompletnie nielegalnie, bo jest prokuratorem emerytem, jest w stanie spoczynku. Nikt go nigdy do czynnej służby nie przywrócił. Przepraszam za określenie, ale to był taki nielegal, który przez dwa lata udawał, że prokuraturą kieruje - stwierdził polityk. - Jestem przekonany, że szeregowi prokuratorzy będą wykonywać swoje obowiązki, a najprawdopodobniej minister sprawiedliwości będzie za chwilę korzystał z narzędzi, które są opisane w ustawie o prokuraturze, związane z nie realizacją poleceń służbowych – związanych z wykonywaniem pracy. Jeżeli takie fakty będą miały miejsce, to jest to podstawa to wszczęcia postępowań dyscyplinarnych - dodał. 

Polityk odniósł się także do projektu ustawy zakładającej odpolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa, który w lutym ma zostać wysłany do Sejmu. - Projekt dotyka kluczowej rzeczy – powoduje, że będziemy mieli wreszcie prawidłowy proces nominacyjny sędziów. Z drugiej strony projekt nie wchodzi w kolizję z prezydentem. Na czym polega istota projektu? Prezydent mówi: nawet, jak była wadliwa procedura, co jest potwierdzone wyrokiem połączonych izb SN, europejskich trybunałów, to wadliwa procedura nominacyjna przez KRS, to moje wręczenie powołania sędziowskiego tę procedurę uzdrawia. Mogę się z tym nie zgadzać, ale politycznie uważam, że minister sprawiedliwości zrobił bardzo dobry ruch, bo ograniczył projekt do sprawy związanej z uporządkowaniem sytuacji w KRS, żeby sędziów, którzy są reprezentantami polityków, zastąpić sędziami, którzy będą reprezentować sędziów - powiedział Krzysztof Kwiatkowski. - Bo to sędziowie będą ich wybierać. Zresztą w bardzo ciekawej procedurze, pod nadzorem PKW, która odpowiada za prawidłowość procedury wyborczej. Dzięki temu mamy szansę na to, że KRS będzie wybrana w sposób prawidłowy i przyszłe nominacje nie będą podważone, a prezydent, który zawsze podkreślał, że tylko sprawa nominowanych go interesuje, będzie miał szansę wyjść z tego z twarzą. Zaczniemy wychodzić z tego dualizmu prawnego – chociaż to określenie, które czasami mówią PiS-owcy jest po prostu nieprawidłowe. Bo duzalizm prawny to koncepcja, która mówi o konflikcie między prawem międzynarodowym a wewnętrznym. Ale politycy PiS wielokrotnie udowadniali, że wiedza i znajomość przepisów, a także historii prawa, nie jest ich mocną stroną - dodał. 

Kwiatkowski zapytany został także, czy należy odbudować autorytet NIK i czy da się to zrobić z Marianem Banasiem jako prezesem. - Moim zdaniem nie ma problemu z autorytetem NIK. Tam pracują kontrolerzy, będący świetnymi fachowcami. NIK jest uznawana za jeden z najlepszych organów kontroli na świecie - powiedział senator. - Kiedy byłem prezesem NIK-u, wygrywaliśmy audyty międzynarodowych instytucji, które robił polski NIK, pokonując organy kontroli USA, Niemiec, Francji. Ci kontrolerzy się nie zmienili. To nie Kwiatkowski, Banaś czy Kaczyński robią te kontrole, tylko robią je kontrolerzy. Do nich mam pełne zaufanie, co do ich profesjonalizmu. Więc nawet atakując Banasia – którego nazywali kryształem – nie pamiętają, że to nie Banaś pisał te raporty - dodał. - A ustaleń kontrolnych nie mają jak podważać. To, co najbardziej bulwersuje, to miliardy pieniędzy, które wypływały na sponsoring, wspieranie różnych inicjatyw dobranych kluczem politycznym. Czegoś takiego nie było. Kontrolowałem spółki jako prezes NIK i muszę powiedzieć, że władza PiS-u spatologizowała ten system i traktowała pieniądze obywateli jak prywatną własność - podkreślił Krzysztof Kwiatkowski, senator. 

Prowadzący