Trwa próba sił. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński są zdeterminowani, żeby toczyć ze sobą tę próbę sił kosztem obywateli i państwa. To jest niszczenie państwa polskiego – w żadne dobre miejsce nas to nie zaprowadzi - powiedział gość Jacka Nizinkiewicza.
Podczas rozmowy polityk zapytany został między innymi, czy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wciąż są posłami.
Każdy będzie twierdził to, co politycznie dla niego wygodnie. Moim zdaniem są, bo Sąd Najwyższy uchylił postanowienie marszałka Sejmu, a nie mamy w Polsce ważniejszego sądu niż Sąd Najwyższy. To prawnicy powinni wypowiedzieć się na temat tego, czy wygaszenie mandatów obu parlamentarzystów jest byłe czy niebyłe. Natomiast, gdyby procedura odwoławcza miała nie mieć żadnego znaczenia, to nie byłoby jej w prawie. Z samego faktu, że mamy procedurę odwołania postanowienia marszałka Sejmu łatwo wyciągnąć wniosek, że ona jest po to, by Sąd Najwyższy zbadał tę decyzję czy prawidłowość - powiedział Bosak. - Wszyscy, którzy mówią, że sprawa jest oczywista, nie biorą pod uwagę żadnych innych faktów poza prawomocnym skazaniem. A poza nim mamy także ułaskawienie – w tej chwili jak rozumiem podwójne - dodał. - Trzeba podkreślić, że mamy zróżnicowaną sytuację prawną dwóch posłów. W przypadku posła Kamińskiego mamy postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu jego mandatu, mamy wyrok prawomocnie skazujący, podwójne ułaskawienie prezydenta i dwa wyroki Sądu Najwyższego. W przypadku posła Wąsika mamy tylko jedno postanowienie SN, uchylające postanowienie marszałka Sejmu. A druga izba odmówiła - podkreślił.
- Marszałek Sejmu zapowiadał, że nie będzie wpuszczał na salę Kamińskiego i Wąsika, bo uważa, że oni posłami nie są. Oni sami uważają oczywiście, że posłami są. Uważa tak też szereg prawników, ale opinie prawne są różne, nie są jednobrzmiące. Podtrzymuję też to, co mówiłem wcześniej – opinie prawników nie są w Polsce prawem. Ale pomagają nam oni rozpoznać stan prawny i jeżeli prawnicy z tytułami profesorskimi się różnią, to oni będą trzymać się tego, że posłami są. A jeśli tak uważają, to do Sejmu przyjdą i będą próbowali wejść - twierdził Krzysztof Bosak. - Zanim jeszcze trafili oni do więzienia, przestrzegałem, że nie uznanie przez marszałka Sejmu uchyleń jego postanowień przez SN doprowadzi nas prędzej czy później do sytuacji fizycznej przepychanki, kto ma wejść na salę i uczestniczyć w obradach, a kto nie. Zabrakło przewidywania na miesiąc do przodu, bo za chwilę dokładnie w tej sytuacji będziemy - dodał. - Jeżeli respektujemy orzeczenia SN, to postanowienie marszałka o wygaszeniu ich mandatów zostało uchylone. Przyznam, że nie będąc prawnikiem przyjmuję najprostszą metodę praworządności, jaką jestem w stanie znaleźć, czyli uznawanie ważnych sądów i trybunałów - zaznaczył polityk.
Rozmowa dotyczyła także resetu konstytucyjnego, o którym kilkukrotnie wspominał już Krzysztof Bosak. - Sformułowaliśmy pomysł tego resetu konstytucyjnego, kiedy zobaczyliśmy kolejne projekty ustaw o SN, TK czy usłyszeliśmy żądania ówczesnej opozycji ws. KRS - powiedział polityk. - Myślę, że żadnymi kolejnymi ustawami tej decyzji uporządkować się nie da, bo mamy już za dużo z immunitetami sędziowskimi, mamy ciała regulowane konstytucyjnie, którym nie da się zmieniać kadencji i pozbywać członkostwa, kiedy prezydent ich powołuje. Chyba, że ktoś nie szanuje Konstytucji i uważa, że to, że prezydent kogoś powołał, nie ma żadnego znaczenia. Ja do takich osób nie należę. Mogą mi się te decyzje nie podobać, ale uważam, że jeżeli podjął decyzje, to podjął je jako głowa naszego państwa i są one wiążące - zaznaczył wicemarszałek Sejmu.
Zdaniem Bosaka „jedynym sposobem na wyjście z sytuacji kwestionowania konstytucyjności najważniejszych ciał systemu sądowo-prawnego jest przyjęcie poprawki do Konstytucji, która uporządkuje system prawny”. - To jest cel. Potrzebujemy poprawki lub zbioru poprawek do Konstytucji, po przyjęciu których wszyscy będziemy zgadzać się, że TK jest TK i jego orzeczenia są ostateczne. Że SN jest SN i wszyscy jego członkowie są sędziami SN i wiemy, jak on ma działać. I że KRS jest KRS i w sposób prawomocny wyłania sędziów, których powołuje prezydent. Tego stanu potrzebujemy - podkreślił Krzysztof Bosak.
Jak ten stan osiągnąć? - Zbudować większość konstytucyjną poprzez kompromis między głównymi siłami politycznymi. Ale mamy dwie duże siły polityczne, które uważają, że siłowo zwyciężą ten konflikt i spowodują, że ich będzie na wierzchu - powiedział poseł Konfederacji. - Jedna ma oparcie w obecnym składzie TK i w prezydencie, a druga ma oparcia w rządzie, w Strasburgu i w Luksemburgu. Trwa próba sił. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński są zdeterminowani, żeby toczyć ze sobą tę próbę sił kosztem obywateli i państwa. My uważamy, że to jest niszczenie państwa polskiego i że w żadne dobre miejsce nas to nie zaprowadzi - dodał. - W tej chwili ten spór eskaluje – już wyeskalował z KRS, SN i TK na prokuraturę. Przed nami wyeskalowanie tego sporu na Sejm, co do którego będziemy mieć spór, jaki jest jego właściwy skład. Być może zaraz będziemy mieli nowych posłów, którzy zostaną nazwani neo posłami i których mandat będzie kwestionowany, na przykład przez prezydenta - zaznaczył Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu, poseł Konfederacji.