- Nie może być tak, że grupy interesu narzucają kierunek polityczny całemu państwu. Wojna na Ukrainie jest zbyt groźna dla nas, żeby pozostawiać ją w rękach transportowców - powiedział gość Zuzanny Dąbrowskiej oceniając, że blokada polskich przedsiębiorców na granicy z Ukrainą powinna zostać usunięta.
Senator Koalicji Obywatelskiej był pytany o ocenę diagnozy Mychajło Podolaka, doradcy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Zdaniem Podolaka, ostatnie ataki rakietowe na cele na Ukrainie pokazują, że Rosja nie chce już mrożenia konfliktu, lecz chce doprowadzić do tego, by Ukraina się poddała.
- Nie chce zamrażać konfliktu do wyborów prezydenckich w Rosji - skomentował Bogdan Borusewicz. - Dla Putina ta wojna jest potrzebna i on ją będzie aktywizował do wyborów. Po wyborach - zobaczymy - dodał zaznaczając, że "to będzie zależało też od poziomu wsparcia Zachodu dla Ukrainy".
- Jeśli to wsparcie będzie utrzymywało się na tym poziomie jak w roku ubiegłym, Rosja nie jest w stanie zwyciężyć z całym cywilizowanym światem. Tego typu sugestie są sugestiami bez pokrycia - powiedział gość Zuzanny Dąbrowskiej. - Oczywiście Rosja ma olbrzymią przewagę ludnościową, siły gospodarczej nad Ukrainą, ale nie ma przewagi nad krajami Zachodu - podkreślił.
REKLAMA
Na uwagę, że wsparcie dla Ukrainy w UE i USA jest blokowane Bogdan Borusewicz stwierdził, że "pieniądze będą" i że to "kwestia czasu". - Pieniądze z Unii Europejskiej będą dość szybko, ze Stanów Zjednoczonych - może trochę dłużej, ale też Republikanie nie są w stanie blokować skutecznie tych pieniędzy, to nie jest do wytłumaczenia dla ich elektoratu - przekonywał.
Premier Donald Tusk zapowiadał, że Polska będzie nadal pomagać Ukrainie. Pytany, co Polska powinna zrobić w pierwszej kolejności Bogdan Borusewicz odparł, że "odblokować granicę". - To jest najważniejsze - ocenił.
Na polsko-ukraińskiej granicy od 6 listopada 2023 r. protestują polscy przewoźnicy, którzy domagają się m.in. przywrócenia zniesionych decyzją UE, za zgodą polskich władz, zezwoleń dla firm ukraińskich na przewóz towarów. Zdaniem polskich transportowców, Ukraińcy stanowią nieuczciwą konkurencję, ponieważ dostali wolny dostęp do rynku, a nie są obciążeni takimi samymi kosztami jak polskie firmy (np. wynikającymi z pakietu mobilności).
- Czy powinniśmy zgodzić się na rzeczywistość, która powstała po zniesieniu blokad dla Ukrainy w transporcie, co krzywdzi polskich przedsiębiorców transportowych? - zapytała Bogdana Borusewicza Zuzanna Dąbrowska.
- Ona nie została zniesiona, zaś tutaj potrzebny jest też kompromis - odparł senator Koalicji Obywatelskiej. - Oczywiście nie może być tak, że grupy interesu narzucają kierunek polityczny całemu państwu. Wojna na Ukrainie jest zbyt groźna dla nas, żeby pozostawiać ją w rękach transportowców - przekonywał Borusewicz.
- Trzeba rozmawiać, dochodzić do porozumienia, bo ta blokada jest bardzo trudna dla Ukrainy, a jednocześnie niszczy dobre stosunki polsko-ukraińskie. Ja wiem, bo rozmawiam z Ukraińcami, którzy mówią: popieracie, ale blokujecie jednocześnie wsparcie dla nas, bo to jest blokowanie wsparcia dla Ukrainy, jeżeli się blokuje transport na granicy - mówił.
- Takiej blokady nie ma na granicy z Białorusią czy Rosją (UE nie wprowadziła dla przewoźników z Białorusi i Rosji ułatwień, lecz sankcje - red.), a jest na granicy z Ukrainą. Popatrzmy na to z jakiejś perspektywy. Przecież sytuacja jest nie do zaakceptowania - ocenił Borusewicz.
- Pan sugeruje, że protestujący w jakiś sposób działają po linii, którą chciałby widzieć Kreml? - zapytała Zuzanna Dąbrowska.
- Nic nie sugeruję, tylko tak to jest. Mają swoje interesy, walczą o swoje interesy, nie patrzą na jakikolwiek interes globalny, interes państwa polskiego. Oczywiście nie jest to w interesie Polski, ale trzeba z nimi rozmawiać, bo mają swoje interesy, trzeba się dogadywać i trzeba spowodować, aby ta blokada została usunięta - odparł Bogdan Borusewicz.