Chyba nie ma wątpliwości, że przed komisję ds. wyborów kopertowych będą wzywani najwyżsi wówczas przedstawiciele państwa. Decyzję o organizacji tych wyborów podjął Mateusz Morawiecki, więc on będzie musiał być wezwany (…) Wzywana będzie też na pewno marszałkini Elżbieta Witek. To była prawdopodobnie jedna z przyczyn sprzeciwu opozycji do powołania jej do Prezydium Sejmu. Bo za chwilkę będzie pytana przez komisje sejmowe - powiedziała rozmówczyni Zuzanny Dąbrowskiej.
W listopadzie przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział powołanie komisji śledczych. Jedna z nich ma dotyczyć tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku. Pierwotnie głosowanie miało się odbyć tą drogą z powodu pandemii COVID-19, lecz ostatecznie odbyło się tradycyjnie. Prace komisji mają dotyczyć m.in. decyzji podejmowanych przez byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Poseł PiS zapowiedział, że jest gotów stanąć przed komisją i złożyć wyjaśnienia.
Do sprawy odniosła się Anita Kucharska-Dziedzic z Nowej Lewicy.
- Poprosiłam o to, żeby być członkinią tej komisji śledczej, zgłosiłam się na ochotnika. Być może dlatego, że w tych komisjach będzie chodziło przede wszystkim o to, że państwo wystąpiło przeciwko obywatelom w rożnym zakresie i na rożny sposób. Ja jestem przede wszystkim przedstawicielką społeczeństwa obywatelskiego, zawsze podkreślam, że w organizacjach pozarządowych pracuję od ponad 25 lat, a w polityce jestem od lat 5, więc to dla mnie taka najważniejsza afiliacja - powiedziała Anita Kucharska-Dziedzic. - Te komisje będą pokazywać, jak były łamane prawa obywateli. Jeśli Sejm się zgodzi to najprawdopodobniej będę pracowała w komisji kopertowej - dodała.
Jak podkreśliła Kucharska-Dziedzic, „podstawową kwestią jest to, dlaczego organizacją wyborów nie miała zajmować się PKW ze swoim organem wykonawczym – Krajowym Biurem Wyborczym”. - Dlaczego z powodu osobistej decyzji premiera miała organizacją wyborów zajmować się Poczta Polska, i to jeszcze zanim zakończyły się prace senackie, to ta decyzja została podjęta w sposób abolutnie nieprawny. Ale jest też druga kwestia – mieliśmy do czynienia z największym w historii Polski wyciekiem danych osobowych obywateli. Jedno z podstawowych praw to jest prawo do poufności i rzetelności, z którą się spotkamy w relacjach z państwem czy samorządem - podkreśliła.
Polityk zapytana została także, kto zapłacił za wybory kopertowe. - Za te wybory kopertowe zapłaciła Poczta Polska, która się potem zwróciła z rachunkiem do rządu, żeby jej te straty wyrównać. Bo w tym momencie Poczta Polska stała się instytucją na skraju bankructwa – instytucją, która już pieniędzy własnych nie ma, bo zainwestowała - stwierdziła. - Także nieprawną decyzją, bo Poczta Polska nie jest organem powołanym do organizacji wyborów - dodała.
Posłanka odniosła się także do tego, że 7 grudnia posłowie przegłosowali powołanie komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Za powołaniem głosowali wszyscy posłowie obecni na sali w Sejmie, w tym parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. - To jest sytuacja absolutnie bezprecedensowa, bo PiS na początku procedowania uchwały KO o powołaniu komisji sejmowej, było przeciwko tej komisji. Bojkotowanie tego pomysłu było widoczne - powiedziała. - Wczoraj na sali sejmowej byli za, bo zmienili swoją narrację dotyczącą tego, co się działo podczas pandemii w Polsce. Zaczęli zwracać uwagę na to, że właściwie to oni się troszczyli o to, żeby ludzie nie umierali. Mówili, że oni chcieli przeprowadzenia wyborów, a opozycja kombinowała, jak te wybory przekładać, bo bali się porażki z Andrzejem Dudą w tych wyborach - dodała. - Nie o tym jest ta komisja, a o tym, dlaczego złamano w Polsce prawo w sposób tak ewidentny. I jakie to ma konsekwencje dla obywateli i dla praworządności - podkreśliła.
Kto zdaniem posłanki jest kluczowy dla zbadania ewentualnego złamania prawa ws. wyborów kopertowych? - To jest też odpowiedzialność karna, nie tylko polityczna. Na temat tych wyborów NIK popełniła raport i skierowała wnioski z niego do prokuratury, wnioskując o podjęcie działań. Prokuratura okręgowa w Warszawie dwukrotnie odmówiła zajęcia się tym doniesieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - powiedziała Anita Kucharska-Dziedzic.
Kogo powinno się wezwać przed oblicze komisji? - Będziemy o tym dyskutować, ale nie mamy chyba wątpliwości, że będą wzywani najwyżsi wówczas przedstawiciele państwa. Decyzję o organizacji tych wyborów podjął Mateusz Morawiecki, więc on będzie musiał być wezwany - stwierdziła posłanka. - Tę dezycję uprawniano w Parlamencie, więc wzywana będzie też na pewno marszałkini Elżbieta Witek. To była też prawdopodobnie jedna z przyczyn sprzeciwu opozycji do powołania jej do prezydium Sejmu. Bo za chwilkę będzie pytana przez komisje sejmowe. Na pewno będziemy wzywali też tych, którzy sterują ręcznie – czy to premierem czy Elżbietą Witek. Tam się podczas obrad tej komisji pojawią osoby doskonale znane wszystkim obywatelom jako te, które sprawowały władzę - podkreśliła.
Według medialnych doniesień, przewodniczący Platformy Obywatelskiej wybrał już kandydatów na ministrów swojego przyszłego rządu. W środę i czwartek Donald Tusk odbył serię spotkań z osobami, które mają stanąć na czele poszczególnych ministerstw. Rząd będzie składał się z 19 ministerstw, ponadto wejdzie do niego co najmniej czworo ministrów-członków Rady Ministrów - wynika z ustaleń "Faktów" TVN.
Politycy z Nowej Lewicy mają stanąć na czele czterech ministerstw. Z doniesień wynika, że Krzysztof Gawkowski ma być wicepremierem i ministrem cyfryzacji, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – ministrem rodziny i polityki społecznej, Dariusz Wieczorek – ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, a Katarzyna Kotula – ministrem-członkiem Rady Ministrów, ministrem do spraw równości.
Anita Kucharska-Dziedzic z Nowej Lewicy, zapytana została przez Zuzannę Dąbrowską, czy to dobra i wystarczająca reprezentacja Lewicy. - Wszyscy chcieliby, żeby ich reprezentacja była jak największa. Myślę, że to będzie reprezentacja, która świetnie będzie reprezentować Lewicę - powiedziała. - Zresztą to będzie nasza wspólna troska – całej większości – żeby rząd odniósł sukces jak najszybciej w wielu wymiarach. Po to, żeby społeczeństwo, które w sposób bezprecedensowy poszło do urn, miało poczucie, że dobrze zagłosowało i wybrało – że tak licznie się zmobilizowało i do tych wyborów poszło - dodała. - Chciałabym, żeby społeczeństwo miało poczucie, że ten rząd reprezentuje ich interesy i ich wolę - że robi wszystko, by na powrót Polskę przywrócić do grona państw w pełni demokratycznych i praworządnych zaznaczyła Anita Kucharska-Dziedzic.