Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, historyk Kościoła

- Niech politycy nowej władzy pomyślą, że są przede wszystkim sługami narodu polskiego - powiedział rozmówca Jacka Nizinkiewicza.

Wojna Rosji z Ukrainą, rozpoczęta 24 lutego 2022 r., trwa od 652 dni. Czy powinno dojść do rozmów pokojowych między walczącymi stronami? - Moim zdaniem mitem jest to, że Ukraina odzyska wszystkie tereny i doprowadzi do pokonania Rosji - odparł ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

- Obecna wojna bardzo przypomina I wojnę światową - straszliwa rzeź po obu stronach, wojna okopowa, jedna i druga strona nie ma żadnych przełomowych sukcesów, ale giną ludzie, cierpią ludzie - dodał.

- Ukraina jako państwo moim zdaniem się rozpada, choćby z tego względu, że miliony Ukraińców wyjeżdżają ze swojego kraju z różnych powodów - powiedział duchowny w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem. Zaznaczył, że na Ukrainie mimo wysiłków państw kierujących do tego kraju pomoc finansową jest "autentyczna bieda".

- Musi być znaleziony jakiś pomysł i tutaj chyba pan Zełenski nie jest dobrym człowiekiem, który ma wizję jednoznaczną, tylko myślę, że już jest tak krytykowany, że tam może dojść do zmiany władzy i dojdzie do kolejnych wewnątrz Ukrainy przewrotów - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.

Rozmówca Jacka Nizinkiewicza wyraził pogląd, że "niezrozumiałe jest postępowanie władz polskich, które raczej są bezkrytyczne dla Ukrainy". W tym kontekście wspomniał o słowach byłego rzecznika MSZ Łukasza Jasiny, który mówił o "sługach narodu ukraińskiego".

- Niech politycy nowej władzy pomyślą, że oni są przede wszystkim sługami narodu polskiego - zaapelował ksiądz. Zaznaczył, iż nie jest tak, że interesy Polski i Ukrainy są zawsze wspólne.

- Przykładem jest to, co się dzieje na granicy, czyli ponad miesiąc protest przewoźników, protesty rolników, moim zdaniem bardzo słuszne, gdzie władze polskie zaniedbały interesy Polski - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.

- Do tego dochodzą jeszcze spory tego typu, że do dzisiaj, mimo roku, nie wyjaśniono jednoznacznie ze strony ukraińskiej, że dwóch Polaków, którzy zginęli w Przewodowie, to jednak zginęło od rakiety ukraińskiej, a nie rosyjskiej, jak próbuje to nam wmówić Zełenski - podkreślił rozmówca Jacka Nizinkiewicza.

- No i sprawa pochówków ofiar ludobójstwa, nie tylko na Wołyniu, ale w Małopolsce Wschodniej i na Kresach Wschodnich. Tu mam ogromny (żal - red.), że i pan prezydent Andrzej Duda, i kolejne pisowskie ekipy rządowe przez osiem lat mówiły "obiecujemy, obiecujemy, obiecujemy te pochówki" - i nic nie zrobili - oświadczył duchowny.

- To już jest rzeczywiście konflikt ogromny, również w społeczeństwie polskim, że dajemy Ukrainie wszystko, najnowszy sprzęt wojskowy, socjal itd., a równocześnie nie jesteśmy w stanie jako państwo wyegzekwować tak podstawowej sprawy, jak obrona interesów polskich rolników czy transportowców, czy pochówki ofiar ludobójstwa - podkreślił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Dodał, że na Ukrainie trwają pochówki żołnierzy Wehrmachtu. - Czyli Niemcy potrafią to wyegzekwować, a Polska nie - zaznaczył.

Ks. Isakowicz-Zaleski był też pytany przez Jacka Nizinkiewicza o relacje państwo-kościół. - Ciągle mi się marzy taki model relacji państwo-kościół, że on będzie niezależny od tego, która partia w danym momencie rządzi - powiedział.

- Pewne zasady, niestety moim zdaniem nieprzestrzegane, zostały ustawione na początku III RP, że jest autonomia i rozdział państwa i Kościoła, ale jest to rozdział życzliwy, czyli są wspólne płaszczyzny - dodał oceniając, że należy trzymać się tego "życzliwego rozdziału".

Duchowny mówił, że na sojuszu ołtarza z tronem traci zarówno Kościół, jak i władze, ale że szkodliwa jest także wojna ideologiczna. - Ja jestem z Archidiecezji Krakowskiej, byłem świadkiem, jak poprzedni metropolita, kard. Stanisław Dziwisz, był ściśle związany z Platformą Obywatelską, natomiast obecny metropolita, Marek Jędraszewski, tak się powiązał, mówię najdelikatniej, z politykami PiS-u, że był traktowany jako element władzy. Myślę, że i w jednym, i w drugim wypadku to było bardzo szkodliwe - powiedział gość Jacka Nizinkiewicza.

- Obserwuję, jak zachowują się księża biskupi innych diecezji. Jedni idą na totalny związek z władzą polityczną, ale są też tacy, moim zdaniem bardzo rozsądni, którzy uważają, że rządy się będą zmieniać, natomiast nie można w żaden sposób być częścią tej gry politycznej - podkreślił.

Prowadzący