Dla PiS najważniejsze jest utrzymać spoistość wewnątrz klubu, aby żadni posłowie nie odpłynęli do władzy - mówił gość Michała Kolanki.
Łapiński był pytany dlaczego PiS, mimo braku posiadania większości bezwzględnej w Sejmie i braku koalicjanta, chce podjąć się próby stworzenia rządu.
Wszystko wskazuje na to, że dzisiejsza opozycja prowadzi zaawansowane rozmowy nad powołaniem nowego rządu i dysponuje większością, aby taki rząd powołać. Niemniej wydaje się, że PiS potrzebuje pewnego rodzaju symbolu, mitu, aby - troszkę na wzór obalenia rządu Jana Olszewskiego (w 1992 roku - red.) pokazać wyborcom: walczyliśmy do końca, nasz kandydat przedstawił exposé, przedstawił program na dalszą kadencję, ale oto znalazła się koalicja wszyscy przeciwko nam i nie daliśmy rady. Być może chodzi bardziej o kwestię symboli, pokazania elektoratowi, strukturom partyjnym pokazanie, że "walczyliśmy do końca" - wyjaśnił Łapiński.
Ale czy nie stawia to w trudnej sytuacji premiera, który będzie musiał przegrać?
Jeśli się nic nowego nie wydarzy, to wszystko wskazuje na to, że jednak opozycja przejmie władze. Ale tu chodzi bardziej o kwestię symboli niż realne utrzymanie władzy - odparł były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.
Łapiński był następnie pytany jak PiS odnajdzie się w opozycji.
Dla PiS najważniejsze są trzy wyzwania. Po pierwsze utrzymać spoistość wewnątrz klubu, aby żadni posłowie nie odpłynęli do władzy. Ta liczba posłów, ten klub 194-osobowy gwarantowałby obronę prezydenckiego weta. Drugie (i trzecie) wyzwanie to zbliżające się wybory samorządowe i europejskie. Wybory samorządowe są ważne dla utrzymania spoistości partii. Dziś PiS rządzi w siedmiu sejmikach, ma wpływ na obsadzanie stanowisk, dla partii, która przechodzi do opozycji ważne jest, aby ich działacze mieli też możliwość znalezienia pracy i stanowisk. To będzie trudna walka, bo utrzymanie tych sejmików nie będzie proste - odparł.
A czy może dojść do zmiany na czele PiS w związku z wynikiem wyborów?
Dziś pozycja Jarosława Kaczyńskiego jest niezagrożona. To jest partia, która została zbudowana wokół prezesa Kaczyńskiego. Nie widzę tu przestrzeni, aby ktokolwiek mógł tu wystąpić z takim stanowiskiem: ja kandyduję, ja muszę być prezesem - ocenił Łapiński.
To są raczej dywagacje publicystyczne, one po wyborach, zwłaszcza, gdy partia traci władzę, pojawiają się. Ale tutaj pozycja Jarosława Kaczyńskiego jest niezagrożona - dodał.
Łapiński był też pytany czy w klubie PiS może dojść do rozłamu i np. odejścia z klubu Suwerennej Polski.
Od kilku lat wiadomo było, że Suwerenna Polska czasem ma inną agendę niż PiS. Te napięcia łagodziło posiadanie władzy, czyli ta konstatacja, że nawet jeśli się w jakimś aspekcie różnimy, to lepiej sprawować władzę, niż być w opozycji. W opozycji to już będzie trudniejsze zadanie, aczkolwiek pamiętajmy, że znamy historię prawicy z ostatnich 20 lat i sytuację, gdy nastąpił pierwszy rozłam, gdy ówczesna Solidarna Polska wychodziła z PiS. To skończyło się powrotem do wspólnej koalicji. Myślę, że dla części polityków Suwerennej Polski, którzy pamiętają jak trudno było się przebić, złamać hegemonię PiS-u, myślę, że oni to gdzieś z tyłu głowy będą mieli - stwierdził.
