Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej

PiS nie ma dziś większości – dostał czerwoną kartkę od wyborców i nie ma sensu tracić czasu, bo Polska to nie jest zabawka - powiedział gość Marzeny Tabor-Olszewskiej.

Polityk zapytany został między innymi, co jego zdaniem zrobi prezydent Andrzej Duda. - Powinien powierzyć misję tworzenia rządu Donaldowi Tuskowi, który został wskazany przez partie, które zwyciężyły w wyborach w bloku demokratycznym - powiedział Paweł Kowal. - Powinien to zrobić po to, żeby przyspieszyć powstanie rządu, bo tego wymaga interes bezpieczeństwa państwa - dodał. - Sprawa wojny Rosji przeciw Ukrainie to jedna kwestia, druga – nie mniej poważna – to sytuacja na Bliskim Wschodzie, gdzie mamy do czynienia z zaczątkiem wielkiej wojny, którą Iran za pośrednictwem Hamasu wypowiedział Izraelowi. Niezależnie od wszystkich szczegółowych uwarunkowań tego konfliktu, on naraża na niebezpieczeństwo ład międzynarodowy w całości. Ściśle się wiąże z sytuacją z Rosją i Ukrainą - zaznaczył były wiceszef MSZ.

Jak zauważył Paweł Kowal, „mamy też kilka innych zapalnych punktów na świecie, które mają związek z bezpieczeństwem Polski”. - Inna sprawa to środki z KPO, które także są ściśle związane z powstaniem nowego rządu i formowaniem się nowej większości sejmowej. Dlatego to, co robimy, to apelujemy do prezydenta, żeby nie zwlekał z ukonstytuowaniem nowego rządu i powierzył misję jego formowania temu, kto jest realnym liderem większości - podkreślił polityk. - PiS nie ma dziś większości – dostał czerwoną kartkę od wyborców. Nie ma sensu tracić czasu, bo Polska to nie jest zabawka, żeby można było powiedzieć: „to ja jeszcze trochę sobie będę kuglować formalnościami” - zaznaczył. 

Zdaje się, że pomysł PiS polega na tym, że prezydent będzie przeciągał powołanie rządu, powierzy je później Morawieckiemu, i to się nie uda. To jest bardzo zła droga i to trzeba wyraźnie mówić prezydentowi: „panie prezydencie, niech pan nie idzie tą drogą” - dodał poseł Koalicji Obywatelskiej.

Paweł Kowal przyznał, że „dochodzą do niego różnymi kanałami sygnały, że prezydent zaczął myśleć i kombinować, że gra na czas nie jest jednak dobra dla Polski’. - To może spowodować, że będzie sytuacja jak z Jaruzelskim i Kiszczakiem. Pamiętajmy, że analogiczna sytuacja była w 1989 roku, kiedy 4 czerwca było jasne, że mimo wszystko, ludzie wskazali na siły solidarnościowe. Jaruzelski, który był wtedy prezydentem, starał się za wszelką cenę, używając kruczków prawnych, wskazać na premiera kogoś innego. Proponował to Romanowi Malinowskiemu, potem formalnie wskazał Kiszczaka, a dopiero potem wskazał Tadeusza Mazowieckiego - mówił były wiceszef MSZ. - Czy prezydent Duda chce być jak Jaruzelski w 1989 roku, który za wszelką cenę chce uniknąć uznania, że większość powiedziała „nie, basta”? - pytał polityk.

Jak podkreślił poseł Koalicji Obywatelskiej, „PiS udaje, że prowadzi negocjacje, ale w rzeczywistości nikt nie chce z nimi rozmawiać”. - Próbowali wprowadzić w Polsce autorytaryzm i na wielu polach im się udało. Takie klasyczne przykłady to jest prowadzenie kampanii wyborczej, gdzie mieli do dyspozycji wszystkie służby państwowe i wszystko, co tylko możliwe. My musieliśmy prowadzić kampanię tak, jak się dało, a i tak się ta kampania okazała sukcesem - powiedział Kowal. - Druga rzecz to jest kwestia mediów rządowych, a trzecia – sądownictwo. To kolejne pola, gdzie było wyraźnie widać, że oni budują autorytaryzm w Polsce. Ludzie im to zabrali i takich ludzi będzie coraz więcej, jak przebijemy się przez mur informacyjny - podkreślił polityk.

Zdaniem byłego wiceszefa MSZ, „PiS powinien być na boku procesu kierowania państwem”. - Muszą być na jakiś czas odsunięci, bo byli toksyczni dla państwa i wydawało im się, że Polska jest własnością ich partii. Niektórym wciąż się to wydaje - zaznaczył. 

Prowadzący