Moment narodowego religijnego wzmożenia to już przeszłość - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Ks. Sowa został zapytany o to, czy fakt, że wybory parlamentarne zbiegają się z Dniem Papieskim, pomoże jakiejś partii.
Myślę, że nie wzmocni to żadnego z ugrupowań partyjnych. Dzień papieski może być wykorzystywany jako kolejny punkt referendalny. Będzie to asumpt do dyskusji o miejscu i relacjach państwa w stosunku do Kościoła. Jest to próba zaprzęgnięcia tematyki kościelnej i papieskiej od kampanii wyborczej. Ale chyba nieudana, bo temat stał się balonikiem, który szybko pękł. Nie sądzę, żeby miało to decydujące znaczenie w wyborach. Moment narodowego religijnego wzmożenia to już przeszłość - stwierdził publicysta.
Mam nadzieję, że Kościół w ogóle nie będzie się angażował w wybory parlamentarne - dodał.
Duchowny odniósł się także do spadku liczby wiernych w polskim Kościele.
Próbujemy na to spojrzeć od strony badań socjologicznych. Kościół prowadzi badania dotyczące zmian w relacjach religia-wiara. Jakub Kiersnowski, szef KIK w Warszawie przeprowadził badania dotyczące tego, jak katolicy się dzisiaj określają. Są to ludzie, którzy często deklarują przywiązanie do wiary, ale mają problem z identyfikacją z hierarchią kościelną. Inaczej też rozumieją obowiązki, które człowiek wierzący powinien spełniać, czyli praktyki religijne i kwestie etyczno-moralne. Ludzie dziś bardziej traktują swoją wiarę osobiście i prywatnie. Odchodzą od religijności rytuału i obowiązku. Wydaje mi się, że może to pobudzić ludzi do głębszej refleksji na temat tego w co wierzą i dlaczego to robią. Musimy się rozstać z myśleniem o Kościele masowym i bezdyskusyjnym - podkreślił ks. Sowa.