Ja pamiętam jak Andrzej Duda zaproponował referendum o nowej konstytucji i tam chciał zadać 15 pytań i PiS go wyśmiał, ale PiS idzie tą samą drogą - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Miller był pytany o to po co PiS organizuje referendum przy okazji wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 15 października.
Myśl przyświecająca temu referendum to dostarczenie alibi w sytuacji, gdy politycy PiS-u będą walczyć nie tylko o polityczne życie, ale także o życie na wolności. Tam się będą pojawiać pytania zgodnie z zapowiedzią Kaczyńskiego, odpowiedzi na które będzie można użyć jako alibi. Na pytanie prokuratora "dlaczego żeście sprzedali Lotos po tak śmiesznej cenie", będzie można odpowiedzieć: "no bo naród tak chciał" - odparł europoseł.
A czy w referendum warto wziąć udział?
Ja nie wezmę w tej kolejnej sztuczce propagandowej PiS-u udziału i zrobię wszystko, aby to zaznaczyć w odpowiednich dokumentach, które, mam nadzieję spotkam w lokalu wyborczym. Nawiasem mówiąc apeluję do wszystkich ludzi, którzy wiedzą na czym ta sztuczka PiS-u polega, aby nie brali udziału w referendum - odpowiedział Miller.
Miller był następnie pytany o pytanie referendalne, które PiS już ujawnił. W piątek Prawo i Sprawiedliwość opublikowało nagranie, z którego wynika, że pierwsze pytanie w referendum będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?".
Jak pan pamięta takie przedsiębiorstwa jak Lotos nie zostały sprzedane przez wiele, wiele lat tylko dopiero teraz, za czasów rządów PiS-u. To brzmi całkowicie dziwacznie, że PiS pyta o zgodę na wyprzedaż majątku narodowego w sytuacji, w której takie srebra rodowe jak Lotos czy część akcji Rafinerii Gdańskiej zostały sprzedane - zauważył były premier.
Miller był też pytany czy referendum może wzmocnić PiS w wyborach.
Ja pamiętam jak Andrzej Duda zaproponował referendum o nowej konstytucji i tam chciał zadać 15 pytań i PiS go wyśmiał, ale PiS idzie tą samą drogą. To jest robione tylko po to, aby wydać dodatkowe pieniądze, które pewnie znowu trafią do kieszeni tych wypasionych ludzi PiS-u, a po drugie, aby mobilizować tylko własny elektorat, bo tylko własny elektorat może się na to nabrać - odparł.
Wybory na pewno nie będą uczciwe ze względu na przewagę obozu rządzącego i to przewagę, którą widzimy codziennie. Pomysł referendum jest kolejnym elementem tej przewagi - mówił jednocześnie.
Były premier był pytany też czy opozycji byłoby łatwiej wygrać wybory, gdyby na liście do Senatu znalazł się Roman Giertych.
Opozycja miałaby przewagę nad PiS-em, gdyby poszła z jedną listą wyborczą. Ale zdaje się, że nie ma na to szans, ja głęboko nad tym boleje, bo to po prostu wzmacnia PiS - odpowiedział.
A Giertych? Giertych to jest sprawa jednostkowa i oczywiście ona nie ma aż tak wielkiego znaczenia w sprawach globalnych - dodał.
Giertych był kiedyś moim wrogiem, groził mi, że postawi mnie przed Trybunałem Stanu. Tylko że biorąc pod uwagę nadzwyczajność tych wyborów… dziś trzeba zapytać ludzi nie o to skąd idą, tylko dokąd chcą iść. A ja jestem przekonany, że Giertych chce iść we właściwym kierunku - mówił też Miller dodając, że "jest pewien, iż w sytuacji po 15 października jego obecność w Senacie lub w Sejmie byłaby bardzo funkcjonalna".