Prof. Antoni Dudek został zapytany o to, jak ocenia słowa prezesa PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, który na spotkaniu z wyborcami nazwał lidera PO, Donalda Tuska "wrogiem narodu".
- Jest to forma aktywizacji elektoratu w najgorszej formie, która polega na polowaniu na lidera głównej partii opozycyjnej. Nie ma w tym nic nowego. Prezes Kaczyński już wielokrotnie odsądzał od czci i wiary Donalda Tuska. Teraz zrobił to w sposób bardzo gwałtowny i emocjonalny - stwierdził ekspert.
Zdaniem politologa, "do prezesa PiS-u zaczyna docierać, że potencjalna trzecia kadencja PiS-u będzie bez porównania trudniejsza".
Stąd też atak na Konfederację. Kaczyński zaczyna rozumieć, że mimo wszystkich kroków, które podjął - na czele z waloryzacją 500 Plus - następny klub parlamentarny Zjednoczonej Prawicy może oscylować w granicach dwustu posłów. A to sprawi, że trzeba będzie się z kimś dogadać, na co prezes Kaczyński nie ma ochoty. Pamiętajmy, że według prezesa PiS-u, nie tylko Tusk jest wrogiem narodu, ale wszyscy liderzy formacji politycznych w Polsce. Widać wyraźnie, że PiS nie ma zdolności koalicyjnych i stąd ta frustracja Kaczyńskiego, który jest świadomy, że będzie musiał wrócić do rozmów, które przed laty prowadził z Romanem Giertychem i Andrzej Lepperem - uważa historyk.
Dudek odniósł się następnie do notowań sondażowych PiS-u.
- PiS ma największy odsetek poparcia w sondażach, powyżej 30 proc., co oznacza, że będzie miał największy klub. Ma też swojego prezydenta, który powierzy misję tworzenia rządu politykowi PiS-u. Wtedy dopiero się okaże czy czeka nas trzecia kadencja PiS-u. Z sondaży wynika, że nie będzie tak jak do tej pory, że jedna partia ma samodzielną większość. A to oznacza, że wszystkie scenariusze są możliwe. Najprawdopodobniejszym scenariuszem powyborczym jest utworzenie mniejszościowego rządu PiS-u, z drogo okupionym poparciem Konfederacji. Jeśli tak się nie stanie, to może dojść do przedterminowych wyborów, ale jest to mało prawdopodobne - ocenił specjalista.
Politolog podkreślił, że "Konfederacja jest na fali wznoszącej w sondażach".
- Konfederacja, ma obecnie kilkanaście proc. poparcia, jeżeli nie spadnie z dwucyfrowego wyniku, to zdobędzie plus minus czterdziestu posłów bez, których nie da się stworzyć żadnego rządu. To się może zmienić do października, ale przez ostatnie miesiące się nie zmienia - zauważył ekspert.