Kilogram malin kosztuje po kilkadziesiąt złotych, a jednocześnie rolnicy sprzedają je (w cenie) między 3,80 zł, a 4,5 zł - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej.
Hetman został zapytany o przyczyny rosnących cen produktów rolnych w Polsce.
- Niestety fakty są takie, że ceny żywności w Polsce przekroczyły barierę zrozumienia. Maliny są świetnym przykładem. Kilogram malin kosztuje po kilkadziesiąt złotych, a jednocześnie rolnicy sprzedają je (w cenie) między 3,80 zł, a 4,5 zł. Dlatego wszyscy zastanawiają się skąd jest taka cena w sklepach. Ogromna ilość produktów rolnych w sposób niekontrolowany zalała polski rynek. W tej chwili protestują producenci malin, ale jeszcze niedawno byli to rolnicy, którzy produkują zboża. Zresztą - według moich informacji - ich protesty znów niedługo wybuchną - stwierdził europarlamentarzysta.
Eurodeputowany tłumaczył także przyczyny kryzysu na polskim rynku zbożowym.
- Nie było żadnej kontroli sanitarnej tego zboża, ani kontroli celno-skarbowej. Służby odpowiedzialne za to po prostu tego nie zrobiły i w przyszłości trzeba będzie to wyjaśnić. Przyjechało do nas zboże, które kosztuje 1/4 ceny polskiego zboża. Może to byłoby okej, gdybyśmy widzieli, że ceny na polskich półkach sklepowych spadają. Ale czy mąka staniała? Czy pieczywo staniało, w związku z tym, że przyjechało do nas zboże, które kosztuje zł za tonę, a nie 1600 zł, jak od polskiego rolnika? Niestety nie, to sprawia, że wszyscy na tym tracą - konsumenci, bo dostają drogą żywność i polscy rolnicy, którzy nie mogą sprzedać swoich plonów - podsumował polityk.
Hetman odniósł się także do zapowiedzi rządu w kwestii rozwiązania kryzysu zbożowego.
- Minister rolnictwa, Robert Telus, nie spełnił swoich obietnic i nie wywiózł nadwyżki zboża z Polski. Rolnicy już zaczęli żniwa, np. rzepaku i zbóż ozimych. Są rolnicy, którzy już chcą zacząć zbierać pszenicę, ale jeszcze się wstrzymują, bo nie wiedzą czy ktoś to od nich kupi, w jakiejkolwiek rozsądnej cenie. Rolnicy i politycy opozycji od czerwca ubiegłego roku alarmowali o tym co się zdarzy na rynku zbóż. Klub PSL-u złożył odpowiednią ustawę już w lipcu. Chcieliśmy wprowadzić kaucję od tony zboża sprowadzonego z Ukrainy. W tym samym czasie ówczesny minister rolnictwa zapewniał, że na jesieni ta cena będzie wyższa. Niestety przetrzymano to zboże i doszło do dramatu. Łatwo można było domyśleć się co wydarzy się w innych sektorach rolnictwa. Wiadomo było, że dotknie to także producentów malin. W zimie, z Ukrainy przyjechało ponad 40 tysięcy ton malin, to ponad 50 proc. polskiej produkcji. Rząd nic z tym nie zrobił i obudził się dopiero przy protestach rolników - podkreślił europoseł.