W przypadku "lex Tusk 2.0." należy skupić się na analizie prawnej, bo stan umysłu autorów ustawy trudno komentować - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej.
W nocy z 13 na 14 lipca Senat odrzucił prezydencką nowelizację ustawy określanej jako "lex Tusk", która daje podstawę do powołania komisji do spraw badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo Polski. Kwiatkowski tłumaczył dlaczego Senat zdecydował się na odrzucenie tej ustawy.
- Senat uderzył pięścią w stół i zawetował "lex Tusk", które jest prawniczym kuriozum. Zgłosiliśmy także weto do pomysłu ustanowienia Łańcucha Orderu Orła Białego Klejnotu Rzeczpospolitej dla prezydenta, który miał kosztować kilka milionów zł, bo został zaprojektowany ze złota i diamentów. Szanujemy pieniądze podatnika - łańcucha nie będzie - stwierdził parlamentarzysta.
- Sięgnęliśmy po opinie biura legislacyjnego, które stwierdziło, że "mimo usunięcia kilku zapisów (z "lex Tusk" - red.) dalej cały projekt stoi w rażącej sprzeczności z Konstytucją" Są tam zapisy, które nie mogą znaleźć się w normalnym porządku prawnym - dodał.
Zdaniem Kwiatkowskiego "komisja ds. badania rosyjskich wpływów mogłaby bezkarnie fałszować rzeczywistość".
- Pomysł na tę komisję to w rzeczywistości wielkie show (w rodzaju) "Big Brothera", bo posiedzenia mają być jawne, ale członkowie komisji mają pracować w oparciu o tajne dokumenty, o których nas już nie poinformują. Tzn. że superśledczy z PiS-u będzie mógł powiedzieć do dowolnej osoby, że jest rosyjskim agentem w oparciu o dokumenty, których nie może niestety ujawnić, bo są tajne. Parodia? Nie, tak po prostu został skonstruowany ten dokument – uważa polityk.
Senator został następnie zapytany o to, jaki może być dalszy los tego projektu przy ponownym głosowaniu w Sejmie.
- W przypadku "lex Tusk 2.0." należy skupić się na analizie prawnej, bo stan umysłu autorów ustawy trudno komentować. Sejm nie zajmie się tym projektem na najbliższym posiedzeniu, bo marszałek Senatu wyśle stan prac Senatu dopiero w poniedziałek, z uwagi na natężoną pracę Senatu. Warto zwrócić uwagę, że ustawa mówi o tym, że komisja ma przedstawić wyniki śledztwa już 17 września. Tzn., że kilkanaście lat pracy rządów miałoby być przeanalizowane w kilka tygodni. Zakładam, że raport końcowy tej komisji już czeka w biurku pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził Kwiatkowski.